- Zespół jest dobrze przygotowany, ale musimy uważać. Ten system w ćwierćfinale wcale nie sprzyja wyżej notowanym drużynom. Zwłaszcza, że poziom w całej ósemce jest wyrównany, uważam, że wszystko może się wydarzyć - przestrzega trener Mariusz Soja.
System jest faktycznie ryzykowny dla faworytów. Awans wywalczy drużyna, która wygra dwa mecze. Tymczasem pierwszy rozgrywany jest w hali niżej klasyfikowanego zespołu. W przypadku porażki faworyt ma dwa mecze u siebie, ale stanie już pod ścianą. To może być próba odporności charakteru zespołu. A z tym w Toruniu nie było najlepiej, bo budowlanki w rundzie zasadniczej częściej przegrywały niż wygrywały trudne mecze.
Bardzo ważny będzie pierwszy mecz na wyjeździe, tymczasem KT7 CNC Budowlani trafili na przeciwnika wyjątkowo ogranego i mocnego u siebie. W rundzie zasadniczej Nike wygrało siedem razy, z tego sześć we własnej hali (jedyne punkty wyjazdowe to 3:2 z SMS Szczyrk). Pewnym pocieszeniem jest, że ostatni mecz w rundzie zasadniczej węgrowianki przegrały u siebie gładko 0:3 z Karpatami Krosno, a więc nieomylne nie są.
Torunianki w rundzie zasadniczej zdołały wygrać w Węgrowie 3:2, ale po bardzo ciężkim meczu, u siebie triumfowały już zdecydowanie 3:0. Na pewno będą faworytkami w tej parze, ale nie mogą rywala zlekceważyć.
- Zdecydowanie trafiła nam się najtrudniejsza hala do zdobycia. Tam jest bardzo specyficzny klimat, kibice mają duży wpływ na grę gospodyń, które zupełnie inaczej spisują się u siebie. Sportowo to także jest solidny zespół, czeka nas trudny mecz - przewiduje Soja.