Kilkaset metrów dalej od działki Zamczałów w Starej Rzece (pow. świecki), trąba stratowała dobytek państwa Fryszków. Gdy zrobiło się ciemno, byli przekonani, że czeka ich kolejna ulewa tego lata. Kilkanaście sekund później rozpętało się piekło. - Już wiedzieliśmy, że to nie jest zwykła burza. Zeszliśmy do piwnicy. Obawialiśmy się najgorszego, że to, co szaleje na zewnątrz zniszczy nasz dom. Niespełna pięć minut później nastała cisza.
Przeczytaj także: Zdroje w gruzach. Trąba powietrzna siała postrach w powiecie tucholskim [zdjęcia]
To, co ujrzeli na swoim podwórku - przeraziło ich. Stodoła właściwie zniknęła z powierzchni. Podobnie jak altana. Ze stajni żywioł porwał dach. Odłamki dachówek, ogrodzenia i blachy podziurawiły karoserie samochodów.
Gabriela Bilicka do swojego domu dostała się około godz. 18. Wracała samochodem z Osia. Powalone dziesiątki drzew nie dały szans dojechać na miejsce. Zostawiła auto przy drodze i pobiegła z córką do domu. Gdy stanęła we wjeździe nogi się pod nią ugięły. - Córka powiedział: Mamo, nie mamy gdzie mieszkać - mówi łamiącym się głosem.
.
Jeszcze w niedzielę rano mówiono się o 300 hektarach zniszczonych lasów w okolicy Osia. W godzinach południowych leśnicy doliczyli się już 550 hektarów. Wiekowe drzewa łamały się jak zapałki. Na zdjęciach lotniczych widać jakby przez Bory Tucholskie przejechał gigantyczny walec.
Trąba powstała w leśnictwie Szklana Huta. Stamtąd przeszła do Zdrojów (gm. Cekcyn), zostawiając miejscowość w gruzach. Żywioł uszkodził pięć domów i dziewięć budynków gospodarczych.
Najbardziej poszkodowani we wsi są Joanna i Andrzej Kamińscy. Nie mają dachu, a pęknięty strop nie daje nadziei na ponowne zamieszkanie w domu.
Przeczytaj także: Krajobraz po trąbie powietrznej w Starej Rzece. Zniszczenia są ogromne [zdjęcia]
U Kamińskich z podwórka odfrunęła szopa. - Z resztek chyba budę dla psa postawię, by miał gdzie się schronić - mówi załamany Kamiński. - Może gmina na jakoś pomoże. Ksiądz zrobił już zbiórkę. Na przyszłą niedzielę też zapowiedział.
Na sąsiedniej posesji Jacka Kiełpińskiego straszy rozwalony chlew i stodoła. Dom nie ma dachu - Nie było nas w domu - opowiada. - Szczęście, bo powybijało szyby i wszędzie jest szkło. Rodzice schronili się w piwnicy.
Z powodu rzuconego na tory kolejowe silosu w Smętowie w Pomorskiem, w sobotni wieczór zablokowana była trasa Bydgoszcz-Tczew. Po kilku godzinach udało się przywrócić ruch jednym torem
Czytaj e-wydanie »