Ostatnia już ekspertyza w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Bydgoszcz-Północ ma być gotowa w najbliższych tygodniach.
- Będzie to opinia biegłego z dziedziny organizowania imprez masowych - mówi prokurator Adam Lis, zastępca szefa bydgoskiej prokuratury rejonowej. Śledczy na pytanie, czy w postępowaniu wyjaśniającym okoliczności tragedii, która miała miejsce na kampusie Uniwersytetu Technologiczno -Przyrodniczego w październiku ubiegłego roku, kolejne osoby usłyszą zarzuty, mówi:
- To, czy powiększy się krąg osób podejrzanych w tej sprawie, zależy od opinii biegłego. Dlatego właśnie jest ona dla nas kluczowa.
Przypomnijmy, że do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 14 na 15 października 2015 roku w łączniku prowadzącym do dwóch budynków uczelni, gdzie odbywała się impreza „Start Party UTP”. W ciasnym pomieszczeniu zrobił się ogromny ścisk i tłok. Studentom zaczęło brakować powietrza. Trzy osoby zmarły.
Tragedia na UTP. Rektor z zarzutami
Pierwszą osobą, która usłyszała w tej sprawie zarzuty, była Ewa Ż., przewodnicząca samorządu studenckiego. 22-latka jest podejrzana o sprowadzenie „niebezpieczeństwa utraty zdrowia ze skutkiem śmiertelnym”. Śledczy zarzucają jej, że nie zawiadomiła policji i straży pożarnej o imprezie masowej, nie dopilnowała też sprawdzenia terenu pod kątem dojazdu służb ratunkowych. Szefowa samorządu nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów i odmawia składania wyjaśnień.
W lutym zarzuty przedstawiono byłemu prorektorowi, Januszowi P. Zdaniem prokuratury, P. miał przekroczyć swoje uprawnienia, wyrażając ustną zgodę na przeprowadzenie imprezy „Start Party” bez uprzedniego porozumienia z rektorem lub radą rektorską.
W połowie marca zarzuty usłyszał również prof. Antoni B., rektor UTP. - Nie dopełnił obowiązków wynikających z ustawy o szkolnictwie wyższym. Nie zapewnił bezpieczeństwa na terenie uczelni. Nie przygotował procedur, które umożliwiłyby bezpieczną organizację imprezy - tłumaczył prokurator Piotr Dunal.