Pierwszy z wypadków wydarzył się w poniedziałek około godz. 17, kiedy to tuż przed jednym ze skrzyżowań na ulicy Tucholskiej zatrzymał się samochód ciężarowy. Zanim jechały trzy auta osobowe i jedna ciężarówka, której kierowca nie wyhamował i uderzył w tył osobowego opla. Później był już tzw. efekt domina. - Do szpitala trafiły trzy osoby, w tym dziecko. Ich obrażenia nie były poważne - relacjonuje mł. bryg. Paweł Puchowski, rzecznik prasowy KP PSP Świecie.
Zaledwie dziesięć minut później w Świętem życie stracili 18- i 34-letni kursanci nauki jazdy z powiatu tucholskiego. „Elka”, którą podróżowali, z niewyjaśnionych przyczyn zjechała na przeciwległy pas ruchu i uderzyła w ciężarówkę. 42-letni instruktor z obrażeniami ciała trafił do grudziądzkiego szpitala.
O krok od tragedii było także wczoraj około godz. 7 w Trylu (gm. Nowe). Zapalił się bus, który chwilę wcześniej wpadł do rowu po zderzeniu z autobusem. Osiem osób podróżujących busem, którym udało się opuścić pojazd przed pojawieniem się ognia, zostało przetransportowani do szpitala. Jedna jest w stanie ciężkim.
Potworne dni na drogach w Świeciu i okolicach [zobacz zdjęcia]
- Warunki jazdy po drogach naszego regionu są dobre. Nie pada przecież śnieg, nawierzchnie są suche, ale to nie oznacza, że wszędzie jest bezpiecznie - przestrzega Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Największym wyzwaniem dla kierowców są szybko zapadający zmierzch, ograniczona widoczność, a także poranny szron osadzający się na asfalcie. Zatem także droga hamowania może być dłuższa niż zwykle.
Ostatniej doby na drogach krajowych regionu jeździło 40 piaskarek, posypując niektóre odcinki. - Paradoksalnie, gdy pada śnieg, kierowcy jeżdżą wolniej i ostrożniej. W dobrych warunkach przyspieszają - dodaje Okoński i apeluje o rozsądek.
Program "Mam Pytanie" o dekomunizacji ulic w regionie.