Tramwajowe gremium będzie radzić, ale już wiadomo, że tory będą wymagały dalszych napraw.
- Celem spotkania jest wybór optymalnego rozwiązania, które wyeliminuje problemy związane z odkształcaniem się torów przy dużych różnicach temperatur. Na spotkaniu opracowany zostanie zakres i wstępny harmonogram prac - poinformował nas Maciej Kozakiewicz, prezes spółki Tramwaj Fordon.
Czytaj też: Tory tramwajowe w Fordonie, jak z plasteliny. Diagnozy awarii nie ma
Do pierwszego spotkania doszło w poniedziałek, o czym już pisaliśmy. Firma Tor-Krak, która układała tory przekonywała, że inwestycja powstała zgodnie z projektem. Zdaniem wykonawcy użyto również odpowiednich materiałów, a ich atesty przedstawiono wcześniej nadzorowi budowlanemu.
- Wykonawcy poinformowali, że wszelkie ewentualne prace mające na celu wykluczenie podobnych zjawisk w przyszłości będą prowadzone w taki sposób, aby zapewnić ruch na nowej linii oraz że nie wpłyną one w żaden sposób na trwałość infrastruktury. Do zakończenia prac oba odcinki będą pod stałym nadzorem - wyjaśnia Kozakiewicz.
Przypomnijmy, że od momentu oddania do użytku linii tramwajowej do Fordonu (16 stycznia) odnotowano już kilka problemów, związanych ze złym stanem torów. Najpoważniejszy z nich - w miniony czwartek (23 czerwca). Tory w okolicach ulicy Lewińskiego wykrzywiły się na kilkumetrowym odcinku. Naruszone zostały też betonowe podkłady, które utrzymują torowisko. Przez kilka godzin ruch tramwajów pomiędzy stacją Bydgoszcz Wschód, a pętlą Przylesie był wstrzymany.
Przeczytaj również: Tramwaj do Fordonu. W czwartek narada techniczna