Tym samym marzenie Piotra Sieńki, prezesa klubu, znowu trzeba odłożyć o kolejny rok. Przypomnijmy, że w sobotę bydgoszczanie ulegli we własnej hali 1:3. Takim samym wynikiem zakończyło się wtorkowe spotkanie w Gdańsku.
Nieprzypadkowe porażki
Dlaczego się tak stało? Porażki bydgoskiego zespołu nie były przypadkowe. Przez cały sezon nie udało się zawodnikom Transferu wygrać ani jednego meczu z gdańszczanami, pomimo że było ich aż pięć. W każdym była zacięta walka, ale zawsze decydujące słowo i końcowa piłka należała do podopiecznych Andrei Anastasiego.
Włoski szkoleniowiec zbudował niezwykle równy zespół, którego liderem jest Mateusz Mika. Jeśli mistrz świata ma słabszy dzień, jak chociażby we wtorkowy wieczór, to zastępują go inni: Murphy Troy w ataku czy Sebastian Schwarz w przyjęciu zagrywki. Obaj środkowi - Wojciech Grzyb i Bartosz Gawryszewski - okazali się wiodącymi zawodnikami na swojej pozycji. O klasie doświadczonego libero Piotra Gacka nie trzeba nikogo przekonywać. Rozgrywający Marco Falaschi umiejętnie kierował poczynaniami kolegów.
W bydgoskiej ekipie było za dużo dziur. Jeśli ktoś słabiej funkcjonował, to trudno było go zastąpić. Transfer wygrywał kiedy wszystko grali na pełnię swoich możliwość. W wypadku słabszej dyspozycji jakiegokolwiek zawodnika o wygraną było bardzo tudno. To się potwierdziło w obu meczach przeciwko Lotosowi Treflowi. Konstatacja jest taka: bydgoski zespół jest za silny dla średniaków i za słaby na czołówkę.
Za plecami najlepszych
Bydgoszczanom pozostaje walka o 5. miejsce. Pierwszym rywalem będzie Banimex Będzin. Na tym etapie rozgrywek gra się dwa mecze. O awansie do kolejnej rundy decyduje bilans punktów meczowych (3 za zwycięstwo 3:0 lub 3:1, 2 za wygraną 3:2, 1 za porażkę 2:3). Jeśli po dwóch meczach obie drużyny mają ich tyle samo, rozgrywany jest "złoty set" do 15 punktów.
Pierwsze spotkanie rozgrywane jest na boisku zespołu, który zajął niższą lokatę po sezonie zasadniczym, dlatego bydgoszczanie zaczną rywalizację w hali w Będzienie w najbliższy poniedziałek (9 marca). Mecz odbędzie się o godz. 18 i będzie transmitowany przez Polsat Sport.
W wypadku pokonania Banimeksu, bydgoszczanie zmierzą się ze zwycięzcą pary: AZS Politechnika Warszawska - Cerrad Czarni Radom. W drugiej czwórce grają: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn i Cuprum Lubin - Effector Kielce.
Czytaj e-wydanie »