Transfer Bydgoszcz przegrał w Gdańsku, Pałac słabszy od Impel Gwardii

Nikt nie spodziewał się porażki Transferu na inaugurację z AZS Częstochowa. Straconych punktów trzeba było poszukać więc na Wybrzeżu. Niestety, nie udało się i sytuacja bydgoskich siatkarzy znacznie się skomplikowała.

Dzisiejszy mecz bydgoszczan w Gdańsku był podobny, do tego z AZS. Bydgoszczanie przegrali pierwsze dwa sety. Co prawda podopieczni Mariana Kardasa spisywali się nieco lepiej w ataku, to jednak nadal nie udawało im się zdobywać punktów blokiem. Znów słabo spisywał się Yasser Portuondo i szybko zastąpił go Marcin Waliński.

Dopiero w trzeciej partii nasi siatkarze zaczęli grać skuteczniej. Wywalczyli 5 "oczek" blokiem, a także poprawili zagrywkę. Niestety, w czwartym secie nie udało im się pójść za ciosem. Lotos Trefl odskoczył na trzy punkty po drugiej przerwie technicznej i ostatecznie zwyciężył.

Lotos Trefl Gdańsk - Transfer Bydgoszcz 3:1 (25:22, 25:18, 16:25, 25:22)
LOTOS TREFL: Jarosz, Łomacz, Żaliński, Zajder, Gawryszewski, Milczarek, Rusek (libero) oraz Wierzbowski, Mikołajczak, M'Baye,
TRANSFER: Janeczek, Salas, Zniszczoł, Jurkiewicz, Portuondo, Wika, Bonisławski (libero) oraz Walińśki, Wieczorek, Nowakowski,

Zapis relacji na żywo: Lotos Trefl Gdańsk - Transfer Bydgoszcz na żywo

Najlepszy mecz Pałacu, ale punktów nie ma

We Wrocławiu nie udało się bydgoszczankom ugrać choćby seta. - Jednak wstydu nie było, bo walczyliśmy z Impelem na tyle, na ile było nas stać - twierdzi trener Rafał Gąsior. Różnica potencjałów obu drużyn jest znaczna. To było widać na przestrzeni całego spotkania, chociaż bydgoszczanki nie poddały się bez walki.

W 1. secie od początku wrocławianki objęły kilkupunktowe prowadzenie i potem kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Pałacanki się starały, ale niewiele mogły zrobić. Słabiej prezentowały się w ataku. W tym elemencie miały zaledwie 32 proc. skuteczności, a ich rywalki o 14 proc. więcej.

Nadzieję na korzystny wynik dał początek 2. partii. Bydgoszczanki prowadziły już 11:4, ale wtedy znowu - jak podczas meczu z Aluprofem Bielsko-Biała - trafił się im przestój. Wykorzystały to rywalki, które szybko doprowadziły do remisu. Potem trwała wyrównana walka do drugiej przerwy technicznej, a sama końcówka należała, niestety, do rywalek.

- Najpierw my pogoniliśmy przeciwniczki zagrywką, a potem to one nas - mówi trener Gąsior. - Szkoda zmarnowanej przewagi, ale taka jest siatkówka. Raz się zyskuje kilka punktów, a później się je traci. Próbowaliśmy wybić rywalki z uderzenia, dokonując zmian i biorąc czasy, ale nie udało się - dodał.

Zawodniczki Pałacu w 3. secie także postawiły się rywalkom.- Były wymiany i obrony - twierdzi bydgoski szkoleniowiec. - Mieliśmy problem z kończeniem ataków na skrzydłach. Nie udało się wygrać, ale z tych trzech meczów, ten we Wrocławiu był najlepszy w naszym wykonaniu, chociaż wynik poszczególnych setów tego nie pokazuje. Dziewczyny też miały satysfakcję, że powalczyły. Mogły opuścić halę z podniesioną głową - dodał trener Gąsior.

Impel - Pałac 3:0 (25:16, 25:19, 25:17)
IMPEL: Mroczkowska 3, Dirickx 3, Brinker 12, Kąkolewska 6, Kaczor 12, Polak 5, Medyńska (libero) oraz Pyziołek 12, Konieczna 2, Gryka. Punkty: atak - 42, blok - 5, zagrywka - 8, po błędach rywalek - 20.PAŁAC: Sawoczkina 1, Pura 7, Naczk 2, Kaliszuk 14, Twardowska 4, Połeć 8, Wysocka (libero) oraz Dybek 2, Głaz 1, Pieczka, Biedziak, Janicka. Punkty: atak - 29, blok - 6, zagrywka - 4, po błędach rywalek - 13.