Produktami firmy, dzięki którym "Stomil" Grudziądz wciąż jest rozpoznawalny na całym świecie są tratwy ratunkowe, w które wyposażone są okręty i kutry na całym świecie.
- Mimo że zakład upadł to ciągle mamy obowiązek serwisowania sprzętu ratunkowego - mówi Jacek Mazur, jeden z nielicznych pracowników "Stomilu" z Biura Współpracy z Zagranicą. - "Stomil" cały czas posiada punkty serwisowania, a nawet otwiera nowe. W najbliższym czasie w Estonii i Słowenii.
Europa stoi otworem
W wrześniu pojawił się cień szansy także na produkcję nowego sprzętu. Tratwy "Stomilu" otrzymały bowiem świadectwa zgodności z normami unijnymi. Certyfikaty pozwolą wprowadzić produkt marki "Stomil" do sprzedaży w całej Unii Europejskiej.
- Tratwy, które uzyskały świadectwa, zostały zaprojektowane już 10 lat temu. Teraz musiały przejść przez szereg testów, aby mogły być wprowadzone na rynek - mówi Jacek Mazur. - Podobny sprzęt ratunkowy był produkowany przez "Stomil" od lat 50. Tratwy, które uzyskały teraz unijne certyfikaty są więc dorobkiem całych pokoleń pracowników zakładu.
Tratwy ze świadectwami mogłyby być produkowane w trzech wersjach: dla 6, 10 i 20 osób. W ich wyposażeniu są baterie, oświetlenie zewnętrzne i wewnętrzne, zapasy wody pitnej i żywności, skafandry dla rozbitków, race dymne i świetlne oraz reflektory radarowe, które sprawią, że tratwa będzie widoczna na radarach. Sprzęt jest napełniany automatycznie sprężonym powietrzem.
Jednak aby wprowadzić na rynek nowe tratwy, potrzebny jest inwestor, który uruchomiłby ich produkcję. Chętnych do zainwestowania szuka Jacek Mazur.
Reaktywacja? Świetna idea
- Jeżeli znajdzie się inwestor to pomysł na reaktywację "Stomilu" jest wspaniały - ocenia Bożesław Tafelski, były pracownik zakładu i członek powstającego Stowarzyszenia na Rzecz Historii Grudziądzkiego Przemysłu Gumowego. Ta organizacja chce utworzyć muzeum zakładu, który przed laty żywił tysiące grudziądzan.