Po awansie, pierwszy sezon 2008/09, Dąb zakończył na wysokim piątym miejscu. Przed sezonem 2009/10 śmiało mówiło się, że po korektach w składzie kadry, drużyna powinna należeć do grona walczących o awans do III ligi.
W okresie zimowym nastąpiły zmiany trenera i kilku zawodników. Ci, którzy byli mniej wygodni (nie sprawdzili się w drużynie) grają w innych klubach. Na miejsce przyszli nowi ze znanych klubów, którzy mieli zapewnić efektowniejszą grę i awans w górę tabeli.
Nowy szkoleniowiec miał czas i warunki na odpowiednie przygotowanie zespołu do rundy rewanżowej. Ale trzeba też przyznać, że w tym okresie piłkarzy nękały także kontuzje i trudno było trenerowi skonsolidować zespół do czekającej walki. Ostatnia wysoka porażka z Flisakiem Złotoria zepchnęła barciński zespół na czternastą pozycję. Mimo to trener, nie wiadomo dlaczego, nie próbuje innego ustawienia drużyny, zwłaszcza formacji obronny, która jest najsłabszą jaką w Dębie mieliśmy od kilku lat.
Kibice przychodzą na mecze swojej drużyny licząc na dobrą grę i zwycięstwa jednak ostatnio nie mają powodów do zadowolenia czego dowodem jest mniejsze zainteresowanie. Jest źle choć można jeszcze wyjść z dołka.
Do zakończenia rozgrywek pozostało osiem kolejek. Trener powinien dokonać zmian w ustawieniu linii obrony i nie tylko. Jeżeli jednak zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie nic więcej z tej drużyny "wycisnąć" to powinien jak najszybciej podjąć męską decyzję i zrezygnować z prowadzenia zespołu.