Sytuacja w MDKła napięta od dłuższego czasu. Urzędująca od roku dyrektor Bożena Robaczewska zarzuciła nauczycielom, że są nieudolni, a na ich zajęcia uczęszcza garstka dzieci. Wychowawcy, we większości zrzeszeni w związkach zawodowych, twierdzą, że to nieprawda. Ratusz zadecydował, że placówka może zostanie zamknięta. Zanim miało to nastąpić próbowano wdrożyć program naprawczy i powołano grupę rozjemczą. Pertraktacje niewiele dały, a próba reanimacji polegała raczej na biernym przyglądaniu się konfliktowi.
Na wczorajszej sesji Rady Miasta, głosami 13 radnych przy 5 przeciwnych i 5 wstrzymujących się, podjęto uchwałę o zamiarze likwidacji MDK. Wcześniej municypalni próbowali przegonić z korytarza ratusza protestujących przeciwko likwidacji. Andrzej Kaszubowski, komendant straży miejskiej twierdzi, że to on podjął decyzję o interwencji. - Wywieszanie plakatów i transparentów to złamanie kodeksu wykroczeń - mówił .
W obronie protestujących wystąpili radni - Elżbieta Krzyżanowska i Piotr Król. - Wiele razy przynoszono na sesję różne transparenty. Nigdy nikogo za to nie dyskryminowano - argumentowała Elżbieta Krzyżanowska.
Przed głosowaniem gorąco dyskutowano o likwidacji.
Józef Eliasz, radny:Chcecie na nas wymusić decyzję.
_Wojciech Nowacki, radny: - _Trzeba przełożyć głosowanie do listopada, żeby decyzję podjął nowy prezydent.
_Felicja Gwincińska, przewodnicząca RM: - _Wod dawna było źle. Przypłaciła to życiem moja koleżanka (o jednej z dyrektorek MDK, która zmarła po przejściu na emeryturę).
_Anna Mackiewicz, radna: - To decyzja o zamiarze a nie likwidacji.
_Radni zadecydowali też, że działalnością kulturalną na Błoniu będzie od czerwca 2007 roku zajmować się Miejski Ośrodek Kultury. **
