Trucizna unosi się z naszych kominów. Brakuje wymogów co do jakości węgla

- Pierwsza zamówiona partia była dobra, ale druga była znacznie gorszej jakości. Węgiel wyglądał jak kamień pokryty smołą i tak też się palił, okropnie dymił - relacjonuje mieszkanka jednej z podbydgoskich miejscowości. Takich sygnałów od Czytelników jest znacznie więcej. Niektórzy reklamują towar. Czasem robią to też - i to w ilościach hurtowych - przedsiębiorstwa energetyki cieplej.

Kopcący komin to podstawowy problem w Polsce, w tym w naszym regionie - czynnik wpływający na powstawanie smogu. W największych miastach Kujaw i Pomorza to aż 64 proc. emisji szkodliwych substancji do atmosfery, a przy tym do naszych nosów i ust, dróg oddechowych, płuc, krwiobiegu.

- Po aferze z przedsiębiorstwem SkładyWęgla.pl, a to już kilka lat, nie trafiają do nas sygnały o złej jakości tego paliwa - mówi Piotr Adamczewski, dyrektor delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Bydgoszczy. - Wtedy nie zbadano dokładnie węgla sprowadzanego do tych składów z Rosji, bo zabrakło na to pieniędzy.

- Ustawa o jakości węgla i stosowne rozporządzenia są właśnie procedowane i niedługo mają wejść w życie. Dopiero wtedy będziemy mieli narzędzie prawne do kontroli przedsiębiorców- wyjaśnia Tomasz Sypniewski, szef Kujawsko-pomorskiej Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.

- Nie ma więc na razie żadnych wymogów co do jakości węgla, czy to kamiennego czy brunatnego - precyzuje Luiza Chmielewska, naczelnik Wydziału Prawno-Organizacyjnego i Pozasądowego Rozwiązywania Sporów Konsumenckich w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej. - Jeśli ich nie ma, to nikt nie sprawdzi jakości tego paliwa, ani nie ukarze przedsiębiorcy. Nie możemy stanowić prawa, a jedynie je egzekwować.

Naczelnik dodaje jednak, że konsument może wystąpić do inspekcji handlowej o pozasądowy arbitraż w sporze z przedsiębiorcą - producentem lub dostawcą węgla.

Przeczytaj też: Zakaz handlu w niedzielę - kiedy i gdzie jednak zrobimy zakupy w 2018? Wyjątki dla rolników

W Rządowym Centrum Legislacji jest już projekt rozporządzenia Ministerstwa Energii ws. metod badania jakości paliw stałych (jako upoważnienie ustawowe o systemie monitorowa-nia i kontrolowania jakości paliw z 2006 r.).

Znajdują się w nim informacje o metodach badań opartych na Polskich Normach. Dotyczą m.in. oznaczania zawartości wilgoci w węglu, części lotnych, siarki, popiołu, ciepła spalania i wartości opałowej, wielkości ziarna, a nawet wskaźnika wolnego... wydymania.

Ten ostatni, dość dziwnie brzmiący termin, to zjawisko związane ze zwiększaniem się objętości minerału podczas spalania, gdy w wysokiej temperaturze przechodzi w stan plastyczny.

Przyjęte w rozporządzeniu metody będą stosowane przez laboratoria badawcze. Organy kontroli będą musiały je utworzyć i uzyskać dla nich akredytacje lub zlecić to zadanie laboratoriom działającym już na rynku.