https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudno ukarać za e-obrażanie

Alicja Wesołowska [email protected]
Czego boją się dzieci w sieci?
Czego boją się dzieci w sieci? Monika Wieczorkowska
Wulgarne zdjęcie krąży po portalu. Co na to policja? - Nic się nie da zrobić - usłyszała Czytelniczka

Komentarz: Policjo, nie odsyłaj nas!

Matka nastolatki na policji była dwa razy. Dwa razy słyszała, że nic się nie da zrobić. Taki pech: Facebook nie jest polską firmą. Ale kobieta była zdeterminowana, zadzwoniła do gazety - i nagle okazało się, że jednak coś zrobić się da. A co z tymi mniej zdeterminowanymi, którzy nie szli do gazet? Im policja nie pomoże? Nie tak to powinno działać.

Alicja Wesołowska

- W czwartek wieczorem moja córka dostała wiadomość: ktoś rozesłał jej znajomym na Facebooku wulgarne, pornograficzne zdjęcie - opowiada nasza Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Podpisał je imieniem i nazwiskiem mojej córki, podpisując: "życzliwy sąsiad".

Zdjęcie wysłano z fikcyjnego konta, więc ani nastolatka, ani jej matka nie wiedzą, kto mógł je rozpowszechnić. - Córka z nikim się ostatnio nie pokłóciła, nie zerwała z chłopakiem, nie ma żadnego powodu, dla którego ktoś mógłby zrobić coś podobnego - opowiada matka. - Owszem, kilku chłopców za nią biega, ale żeby to było motywem? Wierzyć mi się nie chce.

Czytaj także: - Z internetem trzeba ostrożnie - mówi młodzież z regioniu

Miejscowość, w której mieszka nastolatka, jest niewielka, następnego dnia o sprawie wiedzieli już niemal wszyscy sąsiedzi. Dziewczyna wstydziła się nawet wyjść do szkoły, więc jej matka postanowiła zainteresować sprawą policję.

- Usłyszałam, że Facebook to firma amerykańska i nikt nic z tym nie może zrobić, bo kogo policjanci mają ścigać? Gdyby córka wiedziała, kto to zrobił, to co innego - opowiada kobieta. - Ale w obecnej sytuacji policjantka może tylko zrobić notatkę. A ja mogę zgłosić się do sądu, ale sprawa zaraz będzie umorzona. To gdzie mam szukać pomocy? Przecież zawsze słyszałam że nikt nie jest anonimowy w internecie, a teraz co - nikt nic nie może zrobić? Policja nawet nie spróbowała.

Dlaczego? Czy rzeczywiście mundurowi są bezradni? Zapytaliśmy o to toruńskich policjantów. - Być może funkcjonariuszka, z którą rozmawiała Czytelniczka "Pomorskiej" nie zebrała precyzyjnie wszystkich informacji dotyczących sprawy - tłumaczy Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa toruńskiej komendy policji. - Zapraszamy poszkodowaną nastolatkę i jej matkę na toruńską komendę. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, choć na finał sprawy z pewnością trzeba będzie poczekać. Trzeba bowiem uruchomić procedury związane ze współpracą międzynarodową, a uzyskanie odpowiedzi wymaga czasu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

to prawda, dlatego różne dziwaki tu się wyżywają

G
Gość

Dąbrowska ty zawsze pieprzyłaś głupoty od kiedy pamiętam. Przynosisz ujmę tej formacji, w któej służysz. Słyszałaś o ekonomice postępowania przygotowawczego ?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska