Sobotni mecz Zawisza - Arka zakończył się bezbramkowym remisem. Jednak już dzień wcześniej wybuchła afera w związku obstawieniem wyniku w jednej z firm bukmacherskich na dużo wyższą niż zwyczajowo kwotę (300 tys.).
Sprawę ujawnił PZPN wydając specjalne oświadczenie.
Przeczytaj także: Zawisza Bydgoszcz zremisował z Arką. Sędzia nie uznał prawidłowo zdobytego gola [zdjęcia, wideo]
Zgodnie z przepisami
- Musieliśmy tak uczynić po informacji od jednej z firm - tłumaczy Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. - Od 3 lat obowiązuje ustawa o korupcji w sporcie, która mówi o tym, że jeśli ktoś zna wynik meczu lub przekazał go innej osobie podlega karze do 3 lat. Przekazaliśmy sprawę odpowiednim służbom i czekamy na efekty ich działań. Ponadto prezes Zbigniew Boniek poinformował o wszystkim Michela Platiniego, prezydenta UEFA i Gianniego Infantino, sekretarza generalnego UEFA. Dla nas to była absolutnie nowa rzecz i pierwszy taki mecz, dlatego poinformowaliśmy UEFA, która walczy z korupcją i nielegalnymi zakładami bukmacherskimi w internecie. Jednocześnie podjęta została decyzja o zmianie sędziów - wyjaśnia rzecznik PZPN.
Właśnie sędzia okazał się być antybohaterem meczu. Nie uznał prawidłowego gola oraz nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Zawiszy.- Po każdej kolejce kolegium sędziów analizuje pracę arbitrów na podstawie ocen obserwatorów i materiałów telewizyjnych - przypomina Kwiatkowski. - Zdarzało się, że jeśli sędziowie popełnili ewidentne błędy, to byli na jakiś czas odsuwani od obsady. Nie chcę spekulować czy w tym przypadku tak będzie - informuje rzecznik piłkarskiej centrali.
Komórki pracują
Policja prowadzi czynności operacyjne mające na celu wyjaśnienie czy doszło do złamania prawa przy zawieraniu zakładów na mecz Zawisza - Arka.- Sprawa została przekazana do właściwych komórek organizacyjnych policji i to wszystko, co mogę powiedzieć - mówi lakonicznie młodszy inspektor Krzysztof Hajdas z KGP.
Na razie trudno prorokować kiedy działania policji się zakończą i czy sprawa będzie ewentualnie później przejęta przez prokuraturę, co oznaczałoby przeprowadzenie śledztwa. Na efekty pracy policji czekają też w PZPN.