W ubiegłym roku tucholscy strażacy zawodowi mieli do dyspozycji 370 tys. zł. W tym roku, uwaga, ich budżet zmaleje do prawie 160 tys. zł, czyli o ponad połowę. Czy to nie skończy się katastrofą? Na czym strażacy będą oszczędzać, i czy jest to w ogóle możliwe, zapytaliśmy Waldemara Kierzkowskiego, komendanta PSP w Tucholi. - Na pewno nie będziemy oszczędzać na wyjazdach - mówi "Pomorskiej". - Jeżeli trzeba będzie interweniować, strażacy wyjadą z garażu.
Kierzkowski uspokaja też podwładnych - pieniędzy na ich wypłaty nie zabraknie.
Jakie wydatki będą okrajane do granic możliwości? Głównie te związane z utrzymaniem jednostki, czyli na przykład z energią i gazem.
- Właśnie przyszła do mnie księgowa i zapytała mnie, czy wiem, jaki jest ostatni rachunek za gaz - opowiada "Pomorskiej" Waldemar Kierzkowski. - Niestety, wiem, że w tym roku wydaliśmy już na gaz 16 tys. zł, podczas gdy całoroczna pula na gaz i energię wynosi u nas 40 tys. zł.
Kierzkowski mimo wszystko jest dobrej myśli. Zdaje sobie sprawę, że trzeba rozsądniej gospodarować finansami, ale wie też, że w ostateczności jest możliwość wystąpienia z wnioskiem do wojewody o sięgnięcie do rezerwy. - Takie problemy mają też inne jednostki - mówi Kierzkowski. - I wiem, że w razie czego wojewoda nie odmów dodatkowych pieniędzy z rezerwy.
TUCHOLA Będzie bieda u strażaków
ANNA KLAMAN

Komendant PSP w Tucholi Waldemar Kierzkowski
Budżet Komendy Powiatowej PSP będzie w tym roku mniejszy o ponad połowę. Wszystko przez kryzys finansów państwa. Jak poradzą sobie strażacy?