https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tucholanka zremisowała ze Startem

(PUB)
Patryk „Kajak” Kaszczyszyn (z piłką) zapewnił Tucholance punkt w meczu ze Startem.
Patryk „Kajak” Kaszczyszyn (z piłką) zapewnił Tucholance punkt w meczu ze Startem. fot. Piotr Pubanz
Po dramatycznym spotkaniu Tucholanka zremisowała ze Startem Pruszcz, zdobywając wyrównującego gola w 89. minucie meczu.

TUCHOLANKA - START PRUSZCZ 1:1 (0:1)

Bramki: Kaszczyszyn (89, k) - Krzyżanowski (22).
TUCHOLANKA: Wojciechowski - Landmesser, Wamka, Ostrowski, Kociński (Szweda) - Urowski (Podlewski), Babiński, Kaszczyszyn, Renkiewicz -Tomaszewski (Rekowski), Szmelter (Danielek).

Niespodzianką dla kibiców był występ w podstawowym składzie Wojciecha Kocińskiego, byłego szkoleniowca i prezesa Tucholanki. Jak się okazało, weteran ligowych boisk spisał się w obronie nadspodziewanie dobrze i póki starczyło sił, był pewnym punktem zespołu.

Tucholanka dobrze zaczęła mecz, dominując w pierwszych 20 minutach. Korzyści bramkowych jednak nie było. Na domiar złego to goście objęli prowadzenie za sprawą Krzyżanowskiego, który dobił piłkę po uderzeniu Rudowicza.

Tuchola - wiadomości

W 2. połowie gospodarze rzucili wszystko na jedną szalę, próbując ratować wynik. W 85. minucie wydawało się, że piłka w końcu wpadnie do bramki rywala. Kaszczyszyn w polu karnym ograł dwóch obrońców, położył bramkarza i ... trafił w słupek. Cztery minuty później w obrębie "11" faulowany był Renkiewicz, a sędzia wskazał na "wapno". Odpowiedzialność wziął na swoje barki Kaszczyszyn. Popularny "Kajak" zachował zimną krew, nie dając szans dobrze broniącemu Góralowi. Warto wspomnieć, że kilkanaście ostatnich minut goście grali w "10", bo czerwony kartonik ujrzał strzelec gola Krzyżanowski.

- Naszym celem były trzy punkty - mówił po meczu trener Tucholanki Henryk Zielinski. - Start był drużyną w naszym zasięgu i tylko wygrana dawała nam szanse na zmniejszenie straty punktowej. Dobrym posunięciem było indywidualne pilnowanie Podolskiego, który jest najgroźniejszym zawodnikiem Startu. W sobotę Bartek Babiński nie dał mu jednak pograć. W pewnym momencie nakazałem grę czterema napastnikami, co dało połowiczny efekt. Udało się wyrównać, ale na zwycięskiego gola zabrakło czasu. W sobotę wyjeżdżamy na trudny mecz do Grudziądza, gdzie o punkty będzie ciężko, ale mam nadzieję, że sprawimy tam niespodziankę.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tucholanin
Oczywiscie ze prowadzili gre !!! stworzyliscie gora moze 2 sytuacje ale golkiper tucholanki spisywal sie b.dobrze.

a karny byl ewidentny na drugiej stronie trybun bylo slychac huk ochraniacza. warunki byly ciezkie ale boisko bylo idealnie przygotowane do gry !
k
kibic
a jak z tym wo dla Tucholanki, za mecz z Zawiszą, wiadomo coś?
o
obiektywny
Żenada...chyba pan pseudoredaktor nawet nie widział tego meczu. Karny podyktowany z kapelusza. Tucholanka wcale nie prowadziła gry. Boisko na którym rozgrywany był mecz nie powinno być w ogóle dopuszczone do rozgrywek. W zasięgu Tucholanki są A i B klasowe zespoły, a nie piątoligowe...Jak ma się pisać głupoty lepiej w ogóle nic nie pisać. Poza tym sędzia poniżej wszelkiego poziomu.
G
Gość
Ten sam termin, tak więc nie powinien grać.
S
STRAŻAK
Zawisza II Bydgoszcz - Tucholanka Tuchola 4:0 (2:0)

Czy będzie WO na korzyść Tucholanki?

Paweł Oleksy nie mógł pojechać do Radzionkowa na mecz z Ruchem (pauza za nadmiar kartek), lecz dzień później reprezentował przez 45 minut rezerwy i otworzył wynik spotkania.

Czy taki manewr dopuszcza regulamin rozgrywek K-P ZPN?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska