Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twardowskiemu brakuje dymu

Sylwia Sitka [email protected]
Jarosław Pruss
Kryzys odebrał Twardowskiemu dym? Nasz Czytelnik zauważył, że czarnoksiężnikowi nie towarzyszą już kłęby pary.

Kryzys odebrał Twardowskiemu dym? Nasz Czytelnik zauważył, że czarnoksiężnikowi nie towarzyszą już kłęby pary.

W letnie dni, pod oknem Mistrza Twardowskiego zbierają się o godzinie 13.13 i 21.13 mieszkańcy Bydgoszczy i turyści, którzy chcą zobaczyć występ maga.

- Kiedyś Twardowskiego opiewały wielkie kłęby dymu, teraz go nie ma. A szkoda, bo to w połączeniu ze śmiechem Mistrza dawało wspaniały efekt - mówi pan Andrzej, mieszkaniec Bydgoszczy. - Czy jest to spowodowane kryzysem? Oszczędzają na jednej z ciekawszych atrakcji miasta - zastanawia się Czytelnik.

- Dym jest - mówi Wacław Kuczma, dyrektor bydgoskiego Biura Wystaw Artystycznych. - Jest go jednak trochę mniej ponieważ jest on zbyt lepki i niszczy urządzenia, które "pomagają" czarnoksiężnikowi wyjść przez okno - tłumaczy Kuczma i dodaje - Pomieszczenie, w którym "mieszka" Twardowski jest ciasne i dym osiada na maszynie, dlatego na razie nie będzie więcej oparów. Nie mamy funduszy na lepszy sprzęt. Musieliśmy wybrać : albo więcej dymu, co mogłoby spowodować niszczenie wyciągu, albo mniej i pewność, że maszyna będzie działać bez szwanku. Prawdopodobnie wymienimy sprzęt, ale to nastąpi dopiero wtedy, gdy zbierzemy odpowiednie fundusze - zapewnia Kuczma.

Przybył do nas na kogucie

- W 1560 roku Twardowski zatrzymał się w naszym mieście - mówi Alina Walukiewicz, pracownik czytelni regionalnej z Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy.
- W majowy dzień na płycie Starego Rynku zgromadził się wielki tłum. Wśród podekscytowanych mieszkańców był także burmistrz Bydgoszczy. Ulicą Mostową nadjechał na pięknym kogucie Twardowski - opowiada Walukiewicz. - Mistrz pokłonem powitał głowę miasta, ten z kolei obdarzył go dukatami i życzył gościowi miłego pobytu. Twardowski w czasie swojego pobytu w Bydgoszczy leczył ludzi i zwierzęta kierowane do niego przez bydgoskiego diabła Węgliszka - mówi Walukiewicz. - Sam burmistrz także skorzystał na obecności czarnoksiężnika - duchy, które nawiedzały dom włodarza zostały przepędzone, a sam burmistrz odmłodniał - kończy legendę Walukiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska