Prezes nie zgadza się z zarzutami. Zapowiada kolejne zwolnienia i rządy twardej ręki.
Nie minął nawet miesiąc od przejęcia sterów miejskiej spółki przez Marcina Ratajczyka, a już nowy "pełniący obowiązki prezesa" wywołał swoimi decyzjami sporo kontrowersji. Na forum internetowym "Gazety Pomorskiej" aż huczy od opinii na ten temat. Czara goryczy i zarzutów pod adresem prezesa Ratajczyka przelała się, kiedy ten zaczął wręczać wypowiedzenia pracownikom, którzy z grudziądzkimi solankami byli związani od samego początku.
Z pracy "poleciał" mechanik
Pierwszy zwolniony został mechanik zajmujący się instalacjami wodnymi w solankach.
- Ten pan nie chciał wykonać mojego polecenia - tłumaczy Marcin Ratajczyk, ale nie chce zdradzić co nakazał swojemu podwładnemu.
Zajście opisał nam pracownik. - Przyszedł do mnie właściciel innej firmy, który wykonuje dla solanek zlecenia i kazał mi podpisać "lojalkę", że będę go słuchał - tłumaczy zwolniony Stanisław Biczkierów. - Nie zgodziłem się, bo mam swojego kierownika. Poprosiłem prezesa o wytłumaczenie sytuacji, a on kazał mi podpisać to oświadczenie. Powiedziałem, że podpiszę, ale tylko polecenie prezesa. No i podziękowano mi za pracę.
Mężczyzna złożył pozew w sądzie pracy przeciwko Marcinowi Rataj-czykowi. Ale zarzut nieuzasadnionego zwolnienia pracownika, to nie jedyny, jaki kierowany jest pod adresem pełniącego obowiązki prezesa.
- Przecież on nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu firmy! W Anglii pracował w restauracjach, a jako marketingowiec w solankach nie potrafił nawet zamówić porządnych ulotek! - denerwuje się Benedykt Chyliński, kierownik techniczny w Geotermii i wymienia grzechy p.o. prezesa: - Jest despotyczny, arogancki, sieje terror i stosuje mobbing. Zwolnił kolejną osobę za to, że lepiej pracowała od niego w tej firmie. Na mnie też już czeka wypowiedzenie. Wymienił wszystkie zamki w Geotermii i nie pozwala wypełniać mi moich obowiązków. Przez to musiałem wziąć urlop i "chorobowe"!
Urządzenia się psują
Kierownik twierdzi także, że prezes naprawę i obsługę instalacji powierzył nieuprawnionym osobom. Efekt jest taki, że popsuły się maszyny pompujące wodę na tężnię solankową, pompy przesyłające wodę z Maruszy oraz zasobnik wody do podgrzewania solanki w grocie. Kierownik Chyliński szacuje, że naprawy kosztować będą ok. 20 tys. zł.
- Awarie były, ale maszyny działają już i są pod opieką fachowców - przyznaje prezes Ratajczyk. - Popsuły się, bo pracownicy za nie odpowiedzialni poszli na urlop, do czego mieli prawo. Co do zwolnień, to realizuję swój plan restrukturyzacji spółki, a to jeden z jego elementów. Żal mi rozstawać się z pracownikami, ale redukcja etatów jest konieczna. To nie są decyzje personalne.
Konkurs na stanowisko szefa Geotermii rozstrzygnięty ma zostać w tym roku. Marcin Ratajczyk też w nim startuje.