Uchwała określa szczegóły akcji wyłapywania bezdomnych zwierząt w Inowrocławiu

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej rajcy określili w uchwale zasady wyłapywania bezdomnych zwierząt w Inowrocławiu oraz dalszego postępowania z nimi. Uchwała, zgodnie z ustawą zostać uzgodniona wcześniej z powiatowym lekarzem weterynarii oraz zaopiniowana przez inowrocławski oddział Związku Kynologiczny w Polsce.

Co najmniej 21 dni wcześniej
- Problem bezdomnych zwierząt na obszarze miasta dotyczy przede wszystkim psów i kotów. Bez opieki właścicieli zwierzęta te mogą zagrażać bezpieczeństwa ludzi i porządkowi - mówi prezydent Ryszard Brejza.

Jak określa uchwała, ogłoszenie o rozpoczęciu wyłapywania bezdomnych zwierząt podane zostanie przez prezydenta do publicznej wiadomości co najmniej 21 dni przed planowanym terminem akcji. Określony zostanie w nim termin akcji, wskazany zostanie rejon miasta, jakiego będzie dotyczyła, podmiot, który się tym zajmie i adres schroniska, do którego trafią psy lub koty.

Zwierzę, które podgryzło człowieka lub też istnieje podejrzenie wystąpienia u niego wścieklizny, będzie umieszczane w lecznicy dla zwierząt posiadającej możliwości przeprowadzenia obserwacji. Tak zresztą jest i obecnie.

Teraz nie ma jeszcze takiej potrzeby
- Na razie nie mamy określonego terminu przeprowadzenia takiej akcji, bo obecnie nie ma takiej potrzeby. Podamy go, gdy wzrośnie liczba wałęsających się bezdomnych zwierząt. Teraz psy i koty są wyłapywane w wyniku zgłoszeń mieszkańców przez ekipę Zakładu Zieleni PGKiM oraz działające od blisko dwóch tygodni "pogotowie czystości" - informuje Stanisław Milecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta. Dodaje też, że w przypadku agresywnego psa ekipie tej towarzyszy weterynarz wyposażony w aplikator do usypiania zwierząt.

W wakacje porzucają częściej
Zaczęły się wakacje i jak uczy doświadczenie wielu ostatnich lat, w tym czasie zwiększa się liczba bezdomnych zwierząt, porzucanych po prostu przez dotychczasowych "kochających" właścicieli. Stworzenia są po prostu wyrzucane z auta lub przywiązywane do drzew. To okrutne postępowanie. Oby w tym roku było inaczej. - Mam nadzieję, że właściciele psów nie będą pozbywać się swoich czworonożnych przyjaciół z powodu wakacyjnych wyjazdów - dodaje S. Milecki.