„Sąd podkreśla, że współczuje dzieciom A. B. sytuacji, w której się znalazły. Jednak nie jest ona na tyle tragiczna, aby przejść do porządku nad zachowaniem ich matki, która dopuściła się przestępstwa, rażąco naruszyła prawo cywilne i odrzuciła propozycję rozsądnej ugody” - czytamy w uzasadnieniu wyroku, wydanego przez I Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Toruniu.
Pani Anna wraz z dziećmi w 2009 roku zajęła pustostan w tzw. koszarach.
- Tak, popełniłam kiedyś błąd. Z rozpaczy i biedy. Od sześciu lat jestem dziką lokatorką. Uciekając z dziećmi od męża (stosował przemoc) wybrałam taką drogę - opowiadała w styczniu pani Anna. Kobieta ma dzieci, w wieku 8, 11 i 12 lat. Najstarsze dziecko, córka Laura, choruje na łuszczycę, padaczkę i ma problemy natury psychicznej. Lekarz ze szpitala na Bielanach wystawił zaświadczenie o tym, że dziecko wymaga osobnego pokoju.
Za bezprawne zajęcie lokalu pani Anna została już skazana karnie w 2009 roku. W marcu 2015 Sąd Rejonowy w Toruniu nakazał pani Annie, aby wraz trójką swoich dzieci opuściła lokal przy Mickiewicza. Za przyczynę eksmisji sąd podał samowolne zajęcie lokalu. Nie przyznał pani Annie prawa do lokalu socjalnego od gminy. Kobieta odwołała się, ale sąd wyższej instancji podtrzymał w mocy wcześniejsze orzeczenie.
Pani Anna zwróciła się o pomoc do Biura Rzecznika Praw Dziecka. Specjaliści pokierowali torunianką, która wystąpiła z powództwem przeciwko gminie Toruń o ustanowienie prawa do lokalu socjalnego.
W listopadzie sąd ogłosił wspomniany na wstępie wyrok. Oddalił powództwo pani Anny. Torunianka, wspierana przez rzecznika praw dziecka, wnioskowała o lokal socjalny. Sędzia Maciej Naworski nie znalazł podstaw do tego, by prawo do „M” przyznać. Zaznaczył, że pani Anna nie jest lokatorem w ustawowym rozumieniu. Za słuszne uznał stanowisko gminy Toruń.
Oczywiście, sądowi nie umknął fakt, że pani Anna bezprawnie zajęła mieszkanie i została za to skazana. Nawet jednak gdyby uznać, że osoba taka ma prawo występować o lokal socjalny, to pani Anna - jak ustalił sąd - nie spełnia innych kryteriów.
- Po pierwsze, powodowie nie są skrajnie ubodzy - stwierdził sędzia Maciej Naworski.
ZOBACZ KONIECZNIE: Janusze Tuningu. Te auta szokują... [nowe zdjęcia]
I wyliczył, ile pani Anna otrzymuje pieniędzy z alimentów, prac dorywczych, zasiłku wychowawczego na dzieci („Rodzina 500 plus”). Sędzia ocenił, że suma pozwala na wynajęcie mieszkania oraz wychowanie trójki dzieci. Po drugie, jak podkreślił sędzia, pani Anna odrzuciła propozycję miasta.
O propozycję „zawarcia umowy uprawniającej ją do korzystania z innego lokalu gminnego, który został specjalnie dla niej wyremontowany. Powódka ją odrzuciła, ponieważ nie podobało jej się sąsiedztwo” - czytamy w uzasadnieniu.
- Tego typu zachowanie należy ocenić negatywnie, skoro powódka posiadanie spornego lokalu nabyła nielegalne, a zajęte mieszkanie położone jest w budynkach dawnych koszarów, co - jak wiadomo - należy do najgorszych lokalizacji w mieście - stwierdził sędzia Naworski. Wyrok jest nieprawomocny.
INFO Z POLSKI odc.12 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju