Nawet najprzystojniejszy kelner, z gracją niosący klientowi do stołu zamówione dania, nie wzbudzi ostatecznego zadowolenia, jeśli natrafiwszy na obcokrajowca nie będzie w stanie pojąć o co chodzi?
- Odbywają się teraz szkolenia z zakresu turystyki. Nasz ośrodek w nich uczestniczy. Nauka dotyczy
spraw gastronomii oraz języków obcych
- niemieckiego, francuskiego, rosyjskiego i angielskiego. Wybraliśmy ten ostatni jako chyba najbardziej potrzebny i rozpowszechniony. Wytypowałem dziewięciu pracowników, którzy będą szkoleni w podstawach języka angielskiego. Ten kurs odbędzie się na miejscu. Pracownicy mają być szkoleni w bardzo krótkim terminie według najnowocześniejszych, podobno niezwykle skutecznych metod - mówi Mariusz Malicki, szef ośrodka "Wilga" w Gorznie.
Podstawą zaistnienia w zawodzie i doskonalenia się w nim dla wielu
młodych ludzi
jest znajomość języków. Z drugiej strony obserwuje się coraz większy pęd do wyjazdów zagranicę w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy.
Jak ten problem widzą rodzimi pracodawcy? Czy nie obawiają się, że po zdobyciu pierwszych szlifów zawodowych i językowych młodzi pracownicy zechcą zrobić z nich użytek poza krajem?
- Pewnie, że mam takie obawy. Już trochę doświadczam takich zmian personalnych. Jednak mam tę świadomość, że młodemu pokoleniu
trzeba dać szansę
na wszechstrony rozwój. Mam nadzieję, że nasi politycy zareagują na zjawisko masowej migracji do innych krajów stwarzając, szczególnie młodzieży, lepsze warunki pracy w kraju.Wcale się nie dziwię, że ludzie uciekają na przykład do krajów Unii Europejskiej, gdzie przez dwa miesiące zarobią więcej niż u nas przez rok. Nas przecież nie stać na to, żeby najpierw za niemałe pieniądze kształcić a później wypuszczać zagranicę. Ostatecznie
siłą nikogo u siebie nie zatrzymam
Mogę tylko mieć nadzieję, że większość młodych i zdolnych pracowników mimo wszystko wybierze pracę chociażby w naszej "Wildze" - uważa Mariusz Malicki.