Tradycją jest, że w rocznicę wyzwolenia obozu w Potulicach do miejscowości tej zjeżdżają byli więźniowie i ich rodziny. W tym roku przyjadą, oddać hołd tym, którzy zginęli, już po raz 64. Uroczystości odbędą się w środę 21 bm.
Zaśpiewa młodzież
Najpierw goście wysłuchają okolicznościowego programu słowno - muzycznego, który przygotowała młodzież z Zespołu Szkół w Potulicach im. "Dzieci Potulic". Początek występów w szkole - godz. 10.50.
W południe w miejscowym kościele odprawiona zostanie w intencji ofiar uroczysta msza św. Po modlitwie kombatanci i młodzież złożą kwiaty pod tablicą pamiątkową, która znajduje się w miejscu, gdzie była dawnej brama główna obozu.
Będzie też okazja zwiedzić izbę pamięci, którą urządzono w Zespole Szkół.
Zimno i praca ponad siły
Obóz w Potulicach to miejsce tragiczne dla Polaków. W czasie wojny, w latach 1941-1945, hitlerowcy więzili tu i zmuszali do niewolniczej pracy całe rodziny wysiedlone z Pomorza. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana. Szacuje się, że mogło tu zginąć nawet 50 tysięcy Polaków, w tym wiele dzieci.
- Przywieźli nas w bydlęcych wagonach do Nakła. Stamtąd pędzili dziewięć kilometrów do Potulic, bijąc po drodze kogo popadło. Na miejscu dzieci odebrano rodzicom. Było strasznie zimno. Pamiętam też straszny głód i szczury - wspominała rok temu jedna z byłych więźniarek, która trafiła do Potulic jako 12-letnie dziecko.
W środę znowu będzie okazja do wspomnień i opowiedzenia młodzieży co działo się w ich miejscowości 64 i więcej lat temu.