W Zespole Szkół Mechanicznych nr 1 w Bydgoszczy akcja oddawania krwi odbyła się wczoraj już po raz dwudziesty drugi. Kiedy tylko o godzinie ósmej rano zadzwonił pierwszy dzwonek, w auli szkolnej ustawiła się kilkunastometrowa kolejka osób chętnych do wzięcia w niej udziału. Wśród nich byli nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele i pracownicy szkoły. Zakończenie akcji początkowo zaplanowano na godzinę 12. - Było jednak tak wielu chętnych, że musieliśmy ją przedłużyć o godzinę- mówił Ludwik Kowalski, dyrektor "mechanika".
Uczniowie, którzy zdecydowali się wziąć udział w poborze krwi, w nagrodę otrzymywali czekolady. Dodatkowym atutem było także całodniowe zwolnienie z zajęć. - Jestem jednak przekonany, że na tak duże zaangażowanie naszej młodzieży nie mają wpływu te darmowe wagary. Myślę, że do działań popycha ich po prostu zwykły altruizm i chęć pomocy innym - stwierdził Adam Nawrotek, nauczyciel i przewodniczący szkolnego Klubu Honorowych Krwiodawców. - Kilku uczniów, którzy oddali dzisiaj krew, przeznaczyło ją dla swojego kolegi, który choruje na białaczkę - dodał.
Zespół Szkół Mechanicznych ma piękną i długą tradycję w oddawaniu krwi. - Jest to szkoła, która jako jedna z pierwszych włączyła się do akcji i cały czas cyklicznie organizuje pobory - mówi dr Danuta Boguszyńska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy. - W ogóle udział młodzieży szkolnej w honorowym krwiodawstwie jest ogromny. To właśnie dzięki tym młodym ludziom, kiedy tylko rozpoczyna się rok szkolny, przestajemy mieć problem z brakiem krwi - dodaje.