- Poczuliśmy duży spokój. Jak Antek wyleczy infekcję będziemy czekali na termin operacji w Rzymie - mówi Michał Babik, tata Antosia na rzecz, którego była prowadzona zbiórka pieniędzy na leczenie.
Zbierali wszyscy: rodzina, sąsiedzi, przyjaciele, znajomi, społeczność Szkoły Podstawowej nr 20 w Grudziądzu oraz nasi Czytelnicy.
- O wielu inicjatywach, jak ta prowadzona w szkole, nie wiedzieliśmy wcześniej. Wszystkie osoby, które chciały nam pomóc angażowały, często bez naszej wiedzy. A my dowiadywaliśmy się o danej inicjatywie jak wpływały pieniądze na konto Antka. Dziękujemy bardzo – dodaje szczęśliwy tata Antosia.
To była trzecia zbiórka
Michał Babik przyznaje, że wspólnie z żoną mieli obawy czy uda im się zebrać całą kwotę. - To nasz trzecia i największa zbiórka. Nie byliśmy pewni czy uda nam się zebrać potrzebne pieniądze - wyjaśnia mężczyzna.
Antoś ma trzy lata. Do samego porodu nie było wiadomo, że ma poważną wadę serca. W Polsce rodzicom chłopca zaproponowano leczenie hospicyjne. Żaden z lekarzy nie chciał podjąć się operacji ratującej życie chłopca. Jednak rodzice znaleźli szpital i lekarza w Rzymie, który zdecydował się na zoperowanie go. Dwie operacje wykonali rzymscy lekarze. Zostały one sfinansowane ze zbiórek.
Potrzebnych było 40 tysięcy euro
Podczas kontrolnych badań, które zostały wykonane na początku tego roku, okazało się, że zamknięta jest lewa tętnica płucna. I potrzebna jest kolejna operacja ratująca życie chłopca. Tym razem do zebrania było 40 tysięcy euro. Udało się!
Obecnie Antek ma infekcję, bierze antybiotyki. Jak tylko wróci do zdrowia, będzie czekał na termin operacji.
