Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

Nie do wiary? A jednak! W piątek ujawniliśmy, że Marek M., były już radca prawny, mimo utraty uprawnień do wykonywania zawodu pod koniec 2020 roku jeszcze do lipca 2021 roku pracował w Domu Pomocy Społecznej w Toruniu. Został zwolniony z pracy dopiero wskutek interwencji u wiceprezydenta miasta Pawła Gulewskiego, której podjął się Arkadiusz Chruścielski. To także jego determinacja sprawiła, że toruńska prokuratura wreszcie - 6 września br. - wszczęła śledztwo w tej sprawie. Wcześniej odmawiała, ale temat doszedł aż do Prokuratury Krajowej.
Zobacz koniecznie
- Polscy miliarderzy. To oni mają największe majątki. Kim są i jak zdobyli pieniądze?
- "Kocham cię, ciociu, chcę zostać z tobą". Oto historie rodzin zastępczych z Torunia
- Burza wokół prof. Ulricha z UMK nie ustaje. Sprawie przyjrzy się teraz prokurator
- Tak się bawi Toruń w "Bajce". Zobacz zdjęcia z imprez!
-Dla mnie wciąż jest rzeczą niebywałą, że pensjonariusze DPS-u byli narażeni na kontakt z taką osobą. Czas pandemii i odcięcia tej placówki od świata niewiele tu tłumaczy. Ktoś taki, moim zdaniem, nie powinien pracować w miejskiej placówce zajmującej się ludźmi niesamodzielnymi - podkreśla Arkadiusz Chruścielski.
Kim jest Marek M.? "Był obrotnym prawnikiem, teraz jest wrakiem człowieka"
Marek M. ma 64 lata. Jeszcze całkiem niedawno mieszkał w samym sercu miasta, przy ul. Szerokiej. Został stąd jednak eksmitowany. - Pamiętam go jako obrotnego i przebojowego prawnika, zarabiającego głównie na nieruchomościach. Tak się jednak człowiek zaplątał, nazapożyczał, naoszukiwał (co tu kryć), że spadł na samo dno. Doszedł do etapu, że pieniądze pożyczał już od gangsterów - opowiada nam jeden z dobrych znajomych Marka M.
I dodaje, że gdy ostatni raz widział prawnika na starówce, ten wyglądał jak wrak człowieka: postarzały, zgarbiony, w nieświeżym ubraniu. Jednym słowem: człowiek budzący współczucie i litość. Takich uczuć nie żywią jednak wobec Marka M. ofiary jego oszukańczych praktyk. Podobno jest ich wiele.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
"Nowości" dotarły do pierwszego konkretnego przypadku. To pan Janusz, który pożyczył radcy prawnemu (wówczas nim jeszcze był) okrągłe 100 tysięcy zł. Pieniędzy nigdy nie odzyskał. A jak się okazało, pożyczające od pana Janusza tę sumę Marek M. dobrze już wiedział, że jest niewypłacalny.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Toruniu, do VIII Wydziału Karnego. Sędzia Maciej Michałowski uznał Marka M. winnym oszustwa (art. 286 kk) i wymierzył mu karę "w zawiasach". - Niestety, sąd "zapomniał" w wyroku orzec obowiązek naprawienia szkody czy zwrotu owych pożyczonych od pana Janusza 100 tysięcy złotych. No, nie jest to raczej drobna kwota i mój klient nie powinien jej dochodzić na drodze cywilnej. Stąd wniesienie przez nas apelacji, która Sąd Okręgowy w Toruniu zajął się w piątek, 16 września - relacjonuje nam adwokat, reprezentujący pokrzywdzonego mężczyznę.
Skreślony z listy radców prawnych dalej pracował w DPS Toruń. Też za to odpowie?
Opisywany wyżej wyrok karny zapadł kilka miesięcy temu, w 2022 roku. Zarzuty prokuratorskie Marek M. usłyszał jednak zdecydowanie wcześniej, w roku 2020.
W listopadzie 2020 roku uchwałą Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Toruniu stracił uprawnienia zawodowe - został skreślony z listy radców prawnych. Cały czas jednak przychodził do pracy w Domu Pomocy Społecznej w Toruniu, w którym zatrudniony był od wielu lat. Według Arkadiusza Chruścielskiego, m.in. asystował przy spisywaniu testamentów pensjonariuszy i przetargach.
Jak opisywaliśmy w piątek, dopiero interwencja pana Arkadiusza doprowadziła do tego, że w licu 2021 roku Marek M., najprawdopodobniej ukrywający w miejscu zatrudnienia utratę uprawnień, stracił posadę. Prokuratura toruńska nie była chętna zająć się ta sprawą. Po kontroli Prokuratora Generalnego jednak wszczęła śledztwo 6 września br. Postepowanie Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód toczy się ono w kierunku oszustwa, którego Marek M. miałby się dopuścić wobec Domu Pomocy Społecznej w Toruniu.
Do sprawy Marka M. i wszczętego śledztwa będziemy na łamach wracali.