Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarany za śmierć fanów Lechii

Jacek Wierciński
Mężczyzna początkowo chciał dobrowolnie poddać się karze, jednak nie było na to zgody oskarżenia. Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny.
Mężczyzna początkowo chciał dobrowolnie poddać się karze, jednak nie było na to zgody oskarżenia. Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny. Karolina Misztal
Dwa lata więzienia w zawieszeniu, 7 lat zakazu kierowania pojazdami i grzywna - na taką karę sąd skazał 46-letniego Mariusza Ch. za śmiertelny wypadek.

Sąd uznał, że Mariusz Ch. jest winny nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i skazał go na na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 4 tysiące złotych grzywny dodatkowo na 7 lat zakazał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

To finał procesu w sprawie tragedii, która wstrząsnęła Pomorzem w marcu 2013 r.

Mariusz Ch. 19 marca 2013 r. jako zawodowy kierowca autokaru przewoził kibiców Lechii na wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice. Podczas powrotu na trasie Włocławek - Aleksandrów Kujawski, jadąc w kolumnie pilotowanych przez policję trzech autokarów, spowodował wypadek, w którym zginęło dwóch młodych kibiców, czterech odniosło poważne obrażenia, a ponad 30 zostało rannych.

Wczoraj, podczas wygłaszania wyroku na sali sądowej była obecna matka jednej z ofiar wypadku - oskarżycielka posiłkowa. Kobieta zasłabła i została wyprowadzona z sali przez ratowników medycznych. Jak wskazała w uzasadnieniu wyroku sędzia Aneta Szteler-Olszewska, 46-latek przestępstwa dopuścił się „nieumyślnie“. Zasnął bowiem za kierownicą, osłabiony przeziębieniem, a autokar zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w betonową barierę i zjechał do rowu. Według sądu, który posiłkował się opinią biegłych lekarzy, na zaśnięcie Mariusza Ch. nie miał wpływu fakt, że jest chory na cukrzycę. Sędzia zwróciła również uwagę, że wsiadając za kierownicę, mimo przeziębienia mężczyzna zachował się „zgodnie z powszechnym przyzwoleniem społecznym“.

Ch. leczy się psychiatrycznie i właśnie badania biegłych psychiatrów sprawiły, że, choć mowy końcowe obrońca i oskarżyciel wygłosili jeszcze w październiku, wyrok zapadł dopiero teraz.

Przypomnijmy, że mężczyzna początkowo chciał dobrowolnie poddać się karze, jednak nie było na to zgody oskarżenia. Prokurator Jarosław Zieliński w mowie końcowej przekonywał, że ponieważ Ch. był przemęczony, przeziębiony i chory na cukrzycę, a mimo to wsiadł za kierownicę, dopuścił się „umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym“, za co powinien trafić do więzienia na cztery lata i dostać 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Z kolei adwokat Adam Tocha prosił o możliwie najłagodniejszy wyrok. - Nie możemy zakładać, że wszystko się może zdarzyć. Przewidzieć możemy tylko reakcje typowe i normalne - tłumaczył przekonując, że jego klient nie mógł z góry wiedzieć, jak zareaguje jego organizm. Wyrok nie jest prawomocny, zarówno obrońcy mężczyzny jak i prokuratorowi przysługuje od niego apelacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska