Torunianie bez wątpienia będą faworytami tego meczu. W czterech poprzednich ponieśli tylko jedną porażkę w Zielonej Górze, dwa tygodnie temu pokonali mocniejszą Marmę Rzeszów, więc tym bardziej powinni sobie poradzić w Tarnowie.
Problem w tym, że gospodarze zrobią wszystko, żeby wreszcie przełamać złą passę. Dla Unibaksu sezon rozpoczął się świetnie, z kolei dla kibiców w Tarnowie koszmarnie. Cztery kolejki za nami, a Tauron Azoty wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo, jest jedynym zespołem w Speedway Ekstralidze, który nie zdobył jeszcze punktu.
Wyjazd Sullivana?
Tarnowianie rozpoczęli rozgrywki od niespodziewanej klęski we Wrocławiu 31:59, potem u siebie nie dali rady Falubazowi Zielona Góra (40:50), na wyjeździe Włókniarzowi Częstochowa (38:51) i na własnym torze Stali Gorzów (41:49).
Problemem tej drużyny jest brak stabilnej formy poszczególnych zawodników. Bezbarwny jest na razie Krzysztof Kasprzak, Sebastian Ułamek raz prezentuje się fatalnie, innym razem wybornie, zawsze słaby jest za to Bjarne Pedersen. Nawet Fredrik Lindgren zawiódł przed tygodniem po bardzo dobrym występie w Grand Prix Europy w Lesznie.
W niedzielę do składu Tauronu Azotów ma więc wrócić Leon Madsen (na razie 5+2 z Falubazem), Duńczyk zastąpi zawodzącego od początku sezonu Pedersena. W drużynie znalazł się po raz pierwszy Marcin Rempała, ale raczej należy się spodziewać w jego miejsce Martina Vaculika.
Słowak stara się o polskie obywatelstwo i w ten sposób rozwiązałby problemy z juniorami tarnowskiego zespołu. Młodzieżowcy rywala Unibaksu w czterech meczach uzbierali raptem sześć punktów i raczej nie będą faworytami w starciu z braćmi Pulczyńskimi. Vaculik raczej jednak nie dostanie naszego paszportu do niedzieli i wtedy ponownie zajmie miejsce jednego z seniorów.
Atutem gości będzie z pewnością Rune Holta, który w barwach Unii dwa razy w przeszłości świętował mistrzostwo Polski i zna małopolski tor doskonale. Przed rokiem z kolei doskonale wypadł w Tarnowie Ryan Sullivan, choć jego 16 pkt nie wystarczyło do zwycięstwa (49:41 dla Unii). Kluczowe w niedzielę będą zapewne występy Chrisa Holdera i Michaela Jepsena Jensena. Obaj nie przepadają za twardymi torami, a bez ich punktów trudno będzie "Aniołom" odnieść kolejne zwycięstwo.