Inspektorat przygotował komunikat, który pojawia się na stronach gmin powiatu świeckiego, chociażby w Warlubiu. - W powiecie wielu gospodarzy uprawia kukurydzę, a teraz mogą mieć problem ze zbiorami - dodaje Wąsik.
Żeby powstrzymać rozrost szkodnika, należy stosować płodozmian i dokładnie rozdrobnić oraz głęboko przyorać resztki, które zostały na polach po żniwach. - Ale to trzeba zrobić jesienią, teraz pozostają jedynie opryski - dodaje ekspertka. Nie wszystkich rolników stać na opryski, a ponadto potrzebny jest do tego specjalny sprzęt, który wjedzie w pole i nie zniszczy wciąż rosnącej kukurydzy. W dodatku hodowcy nie mogą liczyć na dopłaty bądź ewentualne odszkodowania spowodowane obecnością omacnicy.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Żeby rozpoznać czy na polu lęgnie się omacnica, należy rozstawić specjalne pułapki, które określą, czy zagrożona jest cała uprawa, czy tylko jej fragment. Rośliny po przejściu szkodnika można też jeszcze wykorzystać. - Pozostaje jedynie przerobić tak zniszczoną kukurydzę na kiszonkę dla krów - radzi Wąsik.