Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodzone za murami obozu

JOANNA GRZEGORZEWSKA [email protected]
Zofia Janczewska urodziła swoją córkę Magdę w obozie jenieckim w Zeithain sześć dni przed zakończeniem wojny
Zofia Janczewska urodziła swoją córkę Magdę w obozie jenieckim w Zeithain sześć dni przed zakończeniem wojny Fot. kadr z filmu
Trafiły do obozu jenieckiego i urodziły. Kradły brykiet, cebulę, wyskrobywały resztki z obozowego kotła. I przeżyły.

One - matki i córki. Dzięki reżyserowi Ignacemu Szczepańskiemu ich historię poznają dzisiaj inni.

Dzisiaj bowiem - w TVP, trzydzieści minut po północy - wyemitowany zostanie film dokumentalny Ignacego Szczepańskiego pod tytułem "Matki i córki". Film niezwykle poruszający. Film przejmujący. Film przedstawiający historie kobiet - żołnierzy AK, i kobiet - jeńców wojennych.

Kropka i inne
Monika - córka aktorki Jadwigi Gosławskiej "Kropki" i Janusza Minkiewicza, poety i satyryka - urodziła się 3 lipca 1944 roku w lecznicy "Sano" przy ul. Lwowskiej 13 w Warszawie.
Wkrótce wybuchło powstanie.

Anna i Małgosia przyszły na świat 27 kwietnia a Magda 2 maja 1945 roku w obozie jenieckim Zeithain w pobliżu Drezna, w miejscu, do którego po upadku powstania warszawskiego wywieziono półtora tysiąca powstańców.

Kobiety doczekały wyzwolenia.
Anna urodziła się na obozowej pryczy jako córka Marii Korzyniewskiej, bo takie dokumenty otrzymała jej matka - Irena Filozof, doktor psychologii - po ucieczce z getta podczas hitlerowskiej akcji likwidacyjnej. Dlatego Anna ma dziś aż trzy rodowe nazwiska: Korzyniewska, Filozof (po matce) i Schiller de Schildenfeld (po ojcu).
Na tej samej pryczy co Irena vel Maria rodziła Małgosię Bogusława, żona Andrzeja Markowskiego, kompozytora i dyrygenta.

Urodzony w obozie w Zeithain dziewczynki, zgodnie z obozowymi przepisami, stały się automatycznie jeńcami wojennymi.
Inne dzieci, których w sumie było trzynaścioro, też.

Na dnie serca
Sześć dni po narodzinach Magdy Janczewskiej, dziś Ridley, rozległy się salwy obwieszczające koniec II wojny światowej.
Jednak - jak mówią same zainteresowane - prawdziwym salutem zwycięstwa były właśnie one, malutkie dzieci, które urodziły się na przekór złu, śmierci i niepewności jutra. Trudno byłoby przecież wskazać mniej odpowiedni moment na posiadanie dzieci niż wojna i obóz.
"Nasze" bohaterki patrzyły jednak na to inaczej.
Kiedy jedna z nich usłyszała od lekarza:
- Czy na pewno chce pani zachować ciążę? Przecież pani wie, że idzie do obozu, prawda?
Ta odpowiedziała: - Wiem. Ale wojna kiedyś się skończy.
I się skończyła.
I przeżyły: i córki, i matki.
Mimo że żyły w gorzej niż w prymitywnych warunkach.
Mimo że w 25 barakach pomieścić musiało się aż 712 kobiet jeńców.
Mimo że głodowały.
Mimo że na "głowę" przypadało dziesięć deko chleba na dobę, mimo że trzeba było wyjadać resztki z dna obozowego kotła i kraść brykiet do ogrzewania baraku, żeby dziewczynki nie zamarzały podczas kąpieli,

Mimo że...
- Uratował mnie worek cebuli, który dostałam za zegarek - mówi jedna z matek.
- Matka miała przy sobie cyjanek potasu, żeby zaaplikować go sobie w razie, gdyby któremuś z Niemców przyszło do głowy odebrać jej dziecko - opowiada jedna z córek.
Matki Małgosi, Magdy, Moniki i Anny miały od 19 do 39 lat.
Łączyła je wojna, macierzyństwo, wspomnienia.
Ich córki natomiast...
Okaleczone wspomnienia
Córki bohaterek filmu Ignacego Szczepańskiego zostały po latach szkolnymi koleżankami i do dziś, mimo dzielącej je odległości, są serdecznymi przyjaciółkami. Monika i Magda mieszkają w USA (ta pierwsza w Nowym Jorku, druga na Florydzie). Małgosia - w Belgii. W Polsce została tylko Anna.
Anna Schiller: - Przyjaźnimy się, to prawda. I jest to przyjaźń, która nie wymaga słów. Nasza przyjaźń to... To takie porozumienie dusz.
Dokument "Matki i córki"jest więc również opowieścią o przyjaźni, jest historią obozowych córek ich wspaniałych, dzielnych matek, którym nie dość że udało się cudem przeżyć, to jeszcze jakimś cudem utrzymały przy życiu swoje dopiero co narodzone córki.

Film "Matki i córki" jest hołdem. Hołdem oddanym matkom przez ich córki. Hołdem złożonym przed kamerą. Kobiety wojny co prawda nie pamiętają, ale... Dużo wiedzą dzięki matkom właśnie i dzięki własnej wewnętrznej potrzebie posiadania wiedzy na ten temat.

A dziękim nim te historie będzie mógł poznać również widz. Będzie mógł posłuchać opowieści o czasie ciąży, narodzinach oraz o udziale "naszych" bohaterek w powstaniu i okolicznościach w jakich trafiły do obozu jenieckiego w Zeithain. I to z ust dwóch pokoleń kobiet wojny: Zofii Janczewskiej i Bogusławy Markowskiej oraz Małgosi, Ani i Magdy.

Film dokumentalny "Matki i córki" w reżyserii Ignacego Szczepańskiego TVP1 wyemituje dzisiaj, trzydzieści minut po północy, w ramach cyklu "Na własne oczy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska