Mężczyzna w średnim wieku pojawia się od około tygodnia na różnych ulicach Fordonu, choćby w okolicach marketów i targowiska. Zaczepia głównie starsze osoby. Skromnie ubrany, ale zadbany gość prosi o parę złotych. Niby na jedzenie albo na lekarstwa.
Tym, którzy nie dają się od razu przekonać, pokazuje zaświadczenia. Twierdzi, że to dowód na to, że nie ma pracy, albo, że jego tata jest ciężko chory i on, syn, zbiera pieniądze na operację dla niego. Te dokumenty zostały sfałszowane. Został przyłapany jednak na tym, że pokazał swój prawdziwy wypis ze szpitala, ale sprzed pięciu lat.
Można łatwo dać mu się złapać, ponieważ oszust posługuje się konkretnymi nazwami lekarstw (które niby są mu i jego tacie potrzebne). Podaje także nazwę firmy, w której rzekomo do niedawna pracował oraz wskazuje szpitale, gdzie ma zostać przeprowadzona operacja jego ojca.
Czytaj e-wydanie »