Wiele gabinetów świeci już pustkami, nasze VIP-y ruszyły na wakacyjne szlaki. Gdzie? Szukaliśmy ich śladów w kraju i za granicą.
- To była absolutnie wyprawa mojego życia. Wybierałem się na nią już od 10 lat - nie kryje szef wojewódzkiego sejmiku Krzysztof Sikora. Razem z dyrektorem bydgoskiego oddziału Nordea Bank, byłym wojewodą Wiesławem Olszewskim i córką Martą spędził ponad dwa tygodnie w Peru. Oglądał m.in. zaginione miasto Machu Picchu, dawną stolicę Inków - Cusco, święte jezioro Titicaca. Przewodnikiem wyprawy organizowanej przez gdańskie biuro podróży była słynna podróżniczka Beata Pawlikowska.
W sierpniu Sikora chce spełnić swoje drugie marzenie, pojeździć rowerem po wyspie Bornholm. Planował to już kilka lat temu, wypoczywając w Kołobrzegu, ale jak na złość, przez kilka dni szalał sztorm. Teraz szykuje wielką rodzinną wyprawę, z żoną, synem, synową, córką i zięciem.
Podobny rajd na Bornholm planuje też ze swoimi pociechami kujawsko-pomorski lider PO, poseł Tomasz Lenz. Jako doświadczony rowerzysta ma już na liczniku tysiące kilometrów. Potem chce się wraz synem wybrać na ulubione szlaki w Bieszczady.
Wojewoda liczy szczyty
Rodzina marszałka Piotra Całbeckiego hołduje utartym zwyczajom. Pierwszy tydzień urlopu spędzają zawsze nad polskim morzem, gdzie co roku odkrywają nowe miejscowości i plaże. Potem marszałek jedzie z córkami na spływ kajakowy.
- Dziewczęta to uwielbiają, żadnego komfortu, tylko namioty i niedostępne z lądu widoki. Na koniec urlopu zaszywamy się w dobrze nam znanym pensjonacie w Bieszczadach, gdzie poza spacerami na górskich szlakach, najmilszy jest... brak zasięgu komórkowych sieci - nie kryje marszałek.
Wojewodę Rafała Bruskiego kuszą górskie szczyty. W ub. roku zaliczył Marmoladę, najwyższą górę w Dolomitach (3.343 m).
- Mam ambicję, by zawsze zdobyć szczyt wyższy niż w poprzednim roku. W tym sezonie wybieram się do Austrii, w Alpy Oetztalskie. Mój cel to szczyt Kreuzespitze, 3.457 m. wysokości - mówi Rafał Bruski.
Aktywne urlopy lubi też świeżo upieczony kujawsko-pomorski europoseł Ryszard Czarnecki. Spacer z Międzyzdrojów do Świnoujścia i z powrotem to dla niego chleb powszedni. Teraz też chce pojechać nad polskie morze. Gdzie, jeszcze nie wie, bo lubi improwizować. Potem będzie podróż sentymentalna, w Bory Tucholskie, gdzie był już kiedyś, wiele lat temu.
Kurki, ryby i... angielski
Ale nasze VIP-y odkryły uroki Tucholskich Borów już na długo przed europosłem.**Maciej Figas, dyrektor Opery Nova, jak co roku, chce się tam zaszyć na swojej działce, podobnie - bydgoski poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, czy eurodeputowany Janusz Zemke**.
- Pasjami lubię zbierać grzyby, robię wiele przetworów. Kiedy do naszego domu przychodzą goście największą atrakcją są własne kurki - mówi Zemke. Jego drugą pasją jest wędkowanie. W ub. roku z kolegą zbudowali sami nową łódkę, z 13 pięknych bezsękowych desek. Robią to średnio co 10 lat. Ta trochę przeciekała, ale w minionych tygodniach już wszystko poprawili. Zemke boi się tylko, czy tego lata starczy mu na wszystko czasu. W czasie urlopu chce bowiem po 5-6 godzin szlifować swój angielski.
Prezydent Włocławka Andrzej Pałucki wypoczywa już z rodziną nad morzem.
Z kolei rektor Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, prof. Antoni Bukaluk wybrał góry, ale w sierpniu chce jeszcze pojechać nad morze. Lider bydgoskiego PiS, poseł Tomasz Latos też co roku bywa nad morzem. Teraz planuje jechać do Ustki, a resztę urlopu spędzić na działce nad Zalewem Koronowskim.
Ratusz lepszy od... plaży
- Pogodę mamy wilgotną, ale u nas w ratuszu stale jest gorąca atmosfera - mówi prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. - Nawet nie myślę o urlopie, może gdzieś w październiku. Mam na głowie mnóstwo inwestycji, służbowych wyjazdów, a mój zastępca i połowa naczelników jest na urlopach.
Bydgoski poseł Wojciech Mojzesowicz już od 15 lat zajmuje się w wakacje żniwami i sianiem rzepaku. Ma do obrobienia 225 hektarów. Pomagają sobie nawzajem z dziećmi, bratem i kuzynem.
- Marzymy o tym samym co wczasowicze, o ładnej, słonecznej pogodzie. Wcale im nie zazdroszczę, przecież sam wybrałem sobie taki zawód - mówi poseł.
Na urlop nie ma też czasu prezydent Torunia Michał Zaleski. Na kilka dni udało mu się wyrwać na żagle, w drugiej połowie sierpnia chce wyskoczyć na działkę, i trochę nad morze. Krótki urlop planuje także rektor toruńskiego UMK, prof. Andrzej Radzimiński. Chce odwiedzić rodzinę, a potem wyjechać na ulubione szlaki w Bieszczady.