Pani Aleksandra z Bydgoszczy, mama 10-miesięcznego Igorka, chciała przedwczoraj w aptece kupić mleko Bebilon Pepti 2. Jest to środek spożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego dla maluszków uczulonych na białko pokarmowe. Dotychczas bydgoszczanka nie miała problemów z realizacją recepty. - Lekarka zapisywała z reguły sześć puszek na jednym blankiecie - opowiada kobieta. - Kupowałam wszystkie od ręki.
Ale w miniony poniedziałek nie było to już możliwe. Powód? Okazało się, że w aptekach brakuje mleka. Pani Aleksandra próbowała w kilku - bezskutecznie. - W jednej powiedziano mi nawet, że spory zapas puszek wykupił jakiś mężczyzna, który przyjechał po nie aż z Poznania - mówi dalej młoda mama.
W takiej samej sytuacji znalazło się wielu innych rodziców z naszego regionu. Natychmiast rozgorzały dyskusje na forach internetowych. "Tragedia, bo od prawie miesiąca nie ma tego mleka w hurtowniach, a co za tym idzie, nie ma go też w aptekach. Zostały jakieś resztki po dwie-trzy puszki" - pisze Asiaa90, internautka z województwa kujawsko-pomorskiego.
Interes w tym temacie zwęszyli już sprzedawcy internetowi. Puszkę mleka, która z refundacją kosztuje 8 zł, zdesperowani rodzice licytują nawet za 30 zł. Oczywiście, jedno opakowanie nie rozwiązuje problemu, ponieważ wystarcza średnio na półtora dnia. - To skandal, żeby z dnia na dzień zabrakło mleka w aptekach! - denerwuje się bydgoszczanka. - Czym mamy teraz karmić dzieci, które przyzwyczaiły się już do Bebilonu?
Inga Potrykus, kierowniczka apteki "Dyżurnej" w Bydgoszczy przyznaje, że podobne pytanie zadaje jej codziennie przynajmniej kilkoro rodziców. - To dla nich spory problem - mówi farmaceutka. - Co jakiś czas mleko pojawia się w hurtowniach. Niestety, są to niewielkie ilości. Dlatego prosimy pacjentów, by pytali o dostępność każdego dnia. Nie potrafimy powiedzieć, kiedy sytuacja wróci do normy.
Od Nutricii, producenta mleka, kierownicy aptek dostali tylko pismo informujące o tym, że problemy z dostawą Bebilonu Pepti 2 wynikają z braku jednego ze składników.
Takie samo wyjaśnienie składa Małgorzata Kołodrub, kierowniczka ds. komunikacji Nutricia Polska sp. z o.o. Jak wskazuje, kłopoty, które pojawiły się już w kwietniu, są efektem ograniczonej dostępności do enzymu trypsyny - składnika wykorzystywanego podczas produkcji. - Poinformowaliśmy wcześniej wszystkie grupy potencjalnie zainteresowane sprawą: rodziców, lekarzy pediatrów, rodzinnych i alergologów oraz farmaceutów - wylicza Kołodrub.
Jednocześnie podkreśla, że mleko, co prawda w sposób ograniczony, ale jest dostępne.
- Na bieżąco realizowane są kolejne dostawy na polski rynek - zapewnia dalej kierowniczka ds. komunikacji. - Robimy wszystko, by przywrócić bieżącą dostępność produktu w aptekach.
Tymczasem osoby, którym nie udało się zdobyć puszek, mogą poprosić lekarza o wystawienie recepty na inny preparat o takich samych właściwościach - Nutramigen.
- Dziecku na pewno nic się nie stanie - uspokaja prof. Mieczysława Czerwionka-Szaflarska, kierowniczka Katedry i Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologii szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy.
Ale rodzice niechętnie zapatrują się na zmianę mleka. Nutramigen ma bowiem inny smak niż Bebilon Pepti 2, do którego przyzwyczaiły się ich pociechy. Informację o tym, w której aptece dostępne jest mleko Nutricii, można uzyskać w serwisie konsumenckim producenta pod nr. 801 16 55 55 lub e-mailowo: [email protected]
Czytaj e-wydanie »