- Nadleśnictwo Zamrzenica potwierdza informacje o planach relokacji żubrów pochodzących z Białowieskiego Parku Narodowego na teren gminy Cekcyn – informuje Michał Nowacki z gminy Cekcyn, twórca kanału Rolnik NIEprofesjonalny.
- Rolnicy mówią temu stanowcze „nie”! - uprzedza Nowacki. - Już borykamy się z dużymi stratami związanymi z występowaniem jeleni, saren, dzików czy bobrów i praktycznie zerową odpowiedzialnością kół łowieckich, a przynajmniej tragiczną metodologią szacowania i wypłat. Warto zadać też sobie pytanie: dlaczego żubrów nie chcą przyjmować w innych miejscach w Polsce czy Europie?
Nowacki odsyła swoich obserwatorów do profilu Huberta Ojdany z Hajnówki na Podlasiu, który co rok ponosi straty z powodu 200 żubrów żerujących na jego uprawach.
- Już samo przejście wielkiego stada tak ciężkich zwierząt tratuje pole - opowiada rolnik.
Pod postem Michała Nowackiego rozgorzała dyskusja. Rolnicy z Borów Tucholskich zapowiadają złożenie petycji przeciwko przenoszeniu żubra. - Skierujemy ją do Nadleśnictwa Zamrzenica – mówi Michał Nowacki.
Zapytaliśmy Nadleśnictwo Zamrzenica, ile żubrów ma tu przyjechać i jakie są powody tej decyzji, a także o konsultacje z rolnikami w tej sprawie. Michał Wojcieszkiewicz, rzecznik prasowy nadleśnictwa odpowiedział:
- Na tym etapie nie posiadamy żadnych szczegółowych informacji na temat lokalizacji oraz ilości osobników, które miałyby trafić w Bory Tucholskie. Sam projekt jest jeszcze na bardzo wczesnym etapie planowania. Rozmowy na temat stworzenia zagrody adaptacyjnej dla żubra na terenie Borów Tucholskich trwają od ponad roku. W rozmowach tych pojawiają się, między innymi, tereny zarządzane przez Nadleśnictwo Zamrzenica, jako jedno z możliwych miejsc powstania takiej zagrody.
Do sprawy wrócimy.
