W Brusach uroczyście świętowano dzień św. Huberta

3 listopada wspominaliśmy św. Huberta, patrona myśliwych, leśników i strzelców. W bruskim kościele zjawili się przedstawiciele kół łowieckich: „Echo“, „Szarak“, „Darz Bór“ oraz „Bóbr“, a także wszyscy miłośnicy myślistwa. Uczestniczyli oni w hubertowskiej mszy świętej. W trakcie kazania można było usłyszeć, że łowiectwo to zajęcie dla ludzi z pasją.

ZOBACZ KONIECZNIE: Czy zdałbyś egzamin na taksówkarza w Bydgoszczy?

Podczas mszy wszyscy zwrócili się w stronę ołtarza św. Huberta, gdzie księża wraz z myśliwymi odmówili wspólnie modlitwę.

Tego dnia kościół w Brusach przyozdobiony był jesienno-myśliwską dekoracją. Przy ołtarzu można było dostrzec symbol św. Huberta, czyli jelenia z jarzącym się krzyżem pomiędzy tykami wieńca. Wszystko to nadawało mszy uroczystego charakteru. Widać było, jakie znaczenie dla myśliwych ma ten dzień. - Msza Hubertowska to święto myśliwych. Zostałem myśliwym, bo zawsze chciałem nim być. Chciałem mieć broń, poza tym mieszkam w lesie - mówi nam Piotr Szulc z koła łowieckiego „Echo“.

Po mszy myśliwi udali się na polowanie. św. Huberta głosi, że jako młody człowiek dużo czasu spędzał w lasach, gdzie lubił polować. Łowiectwo było jego pasją. Kiedy polował w Górach Ardeńskich w Wielki Piątek napotkał białego jelenia z promieniujących krzyżem w wieńcu. Miał wtedy usłyszeć głos Chrystusa, który nakazał mu porzucić pogaństwo, krwawe łowy i uciechy. Hubert zmienił się. Przeszedł na chrześcijaństwo i został biskupem.