https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W bydgoskim szpitalu im. Jurasza wrze. Tym razem na linii dyrekcja - pracownicy

(mp)
Jarosław Kozera - dyrektor szpitala im. Jurasza
Jarosław Kozera - dyrektor szpitala im. Jurasza fot. Archiwum
Na korytarzach placówki pojawiły się kopie listu, w którym personel zarzuca szefowi między innymi obsadzanie stanowisk "swoimi ludźmi".

Zwalnianie doświadczonych pracowników działu księgowości, niewłaściwa polityka pieniężna, powołanie kolejnej osoby na stanowisko rzecznika prasowego szpitala, sprzedawanie długów lecznicy - to tylko niektóre zarzuty kierowane pod adresem Jarosława Kozery, dyrektora szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy przez personel placówki.

Oddziałowe rządzą. Rozmowa z Jarosławem Kozerą, dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy

Kopie listu, które w środę pojawiły się na korytarzach "Jurasza", zawierają jeszcze wiele innych uwag dotyczących dyrektora: "Ostatnio dowiedzieliśmy się, że od czasu przejęcia rządów przez dyrektora Kozerę, szpital nie płacił za pracowników ZUS-u". - Niestety, zawsze są jakieś przesunięcia - wyjaśnia Małgorzata Tafil-Klawe, prorektor ds. Collegium Medicum UMK, do której skierowany został list. - Ale zarząd szpitala doszedł już do porozumienia z ZUS-em.

Prorektor przyznaje, że nie zapoznała się jeszcze z treścią listu. - Nikt go do mnie oficjalnie nie skierował - tłumaczy. - Skoro jest anonimowy, z kim miałabym rozmawiać? - pyta.

Tymczasem autorzy tekstu wyraźnie liczą na pomoc Małgorzaty Tafil-Klawe. "Przerywamy milczenie!" - od takich słów zaczynają swój apel, bo, jak twierdzą, mają już dość kłamstw dyrekcji i ciągłego zastraszania ich zwolnieniami: "(...) jesteśmy zmuszani do milczenia, ale w końcu chcemy z tym skończyć. Nie możemy funkcjonować i pracować w takich warunkach" - wyjaśniają.

Wrócimy do sprawy.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mamba
Spokojnie. Będzie coraz lepiej!

Co mają odłączyć się od umk z toruniewa i pozbyć sie tej krzyżackiej narośli?
R
R.W.
Spokojnie. Będzie coraz lepiej!
A
Alina
niech ten Kozera wezmie sie za siebie,idiota skad oni wzieli takiego prostaka powinien zarzadzac klozetami a nie szpitalem glupek niewie co traci takich wspanialych fachowcow a czy on ma chociaz wyksztalcenie medyczne.kochani pracownicy nie dajcie,takiej szuji walczcie o swoje nawet strajkiem,.
G
Gość
Mówi się, słyszałam/am, podobno... To trochę mało wiarygodne.

Idż sprawdż na oddziele kto rządzi a potem się wypowiadaj.Co z prof.Prokurantem którego się równiez pozbył ten wysłannik szefa historyka z rydzykowa? Czy chce zrobić średniowieczną wiochę ze szpitala uniwersyteckiego?
C
Cz.
Nie pracuję w szpitalu ani nie mam z nim nic wspólnego ale w mieście się mówi,że zwolniono ordynatora ortopedii prof.Kruczyńskiego i nie tylko,a na oddziałach panuje bałagan.

Mówi się, słyszałam/am, podobno... To trochę mało wiarygodne.
m
mieszkaniec Bydg.
To jakieś żenujące informacje. To może niech pan poda jakies konkrety? Bo jak na razie to same ogólniki widzę: tego zwolnili, temu zabrali... Takie zarzuty można przedstawić każdemu dyrektorowi, którego się nie lubi, żeby mu zaszkodzić. Każdy jest odważny anonimowo. Niech pan przytoczy dokładnie kogo niby tak zaangażowanego w szpital dyrektor zwolnił????!!!! I tu pewnie będzie problem, bo takich sytuacji w szpitalu nie ma.
Najlepiej tak kogoś zgnoić. Żenada.

Nie pracuję w szpitalu ani nie mam z nim nic wspólnego ale w mieście się mówi,że zwolniono ordynatora ortopedii prof.Kruczyńskiego i nie tylko,a na oddziałach panuje bałagan.
c
czytelnik
Nareszcie ktoś odważył się publicznie wygłosić prawdę w tej żenującej sprawie. Dyrektor Kozera czuje się jak Imperator. Najjaśniejszy doskonale dobierał sobie Emisariuszy, choćby w osobie Pana Krysia - furiata nie znoszącego sprzeciwu i chama, który prawdopodobnie nadal myśli, że jest na wojskowej misji. Wydaje swym podwładnym rozkazy, których sam nie rozumie. Nie ma żadnego pojęcia o strukturach i potrzebach szpitala.

Redukcje etatów odbywają się w bardzo komfortowy dla Dyrekcji sposób - w szpitalu tworzona jest atmosfera strachu. Wpędza się pracowników w poczucie winy za długi szpitala. Pracownikom zabierane są z tego powodu premie, dodawane są natomiast nowe obowiązki. Osobom zaangażowanym w rozwój szpitala przez długie lata oraz z ogromnym doświadczeniem zawodowym probuje się wmówić, że są już nieprzydatni do pracy. Że młodzi poradzą sobie lepiej, bo mają Wykształcenie. Rodzi to wszechodczuwalną frustrację i prowadzi do "konfliktu pokoleń". Nie można mówić więc o dobrym środowisku pracy - bo jak długo można wegetować w takiej atmosferze upodlenia? Kto ma okazję upolować pracę gdzie indziej - nie zastanawia się długo. Odchodzi. Sam. Nie potrzeba nikogo zwalniać.

Tłustowłosy Cezarze, Twe imperium chyli się ku upadkowi. A Ty sam skończysz jak Neron. Może czas wyciągnąć z magazynów zakurzone, poczciwe taczki?

To jakieś żenujące informacje. To może niech pan poda jakies konkrety? Bo jak na razie to same ogólniki widzę: tego zwolnili, temu zabrali... Takie zarzuty można przedstawić każdemu dyrektorowi, którego się nie lubi, żeby mu zaszkodzić. Każdy jest odważny anonimowo. Niech pan przytoczy dokładnie kogo niby tak zaangażowanego w szpital dyrektor zwolnił????!!!! I tu pewnie będzie problem, bo takich sytuacji w szpitalu nie ma.
Najlepiej tak kogoś zgnoić. Żenada.
v
vibovit
Nareszcie ktoś odważył się publicznie wygłosić prawdę w tej żenującej sprawie. Dyrektor Kozera czuje się jak Imperator. Najjaśniejszy doskonale dobierał sobie Emisariuszy, choćby w osobie Pana Krysia - furiata nie znoszącego sprzeciwu i chama, który prawdopodobnie nadal myśli, że jest na wojskowej misji. Wydaje swym podwładnym rozkazy, których sam nie rozumie. Nie ma żadnego pojęcia o strukturach i potrzebach szpitala.

Redukcje etatów odbywają się w bardzo komfortowy dla Dyrekcji sposób - w szpitalu tworzona jest atmosfera strachu. Wpędza się pracowników w poczucie winy za długi szpitala. Pracownikom zabierane są z tego powodu premie, dodawane są natomiast nowe obowiązki. Osobom zaangażowanym w rozwój szpitala przez długie lata oraz z ogromnym doświadczeniem zawodowym probuje się wmówić, że są już nieprzydatni do pracy. Że młodzi poradzą sobie lepiej, bo mają Wykształcenie. Rodzi to wszechodczuwalną frustrację i prowadzi do "konfliktu pokoleń". Nie można mówić więc o dobrym środowisku pracy - bo jak długo można wegetować w takiej atmosferze upodlenia? Kto ma okazję upolować pracę gdzie indziej - nie zastanawia się długo. Odchodzi. Sam. Nie potrzeba nikogo zwalniać.

Tłustowłosy Cezarze, Twe imperium chyli się ku upadkowi. A Ty sam skończysz jak Neron. Może czas wyciągnąć z magazynów zakurzone, poczciwe taczki?
d
dorcia
Wsplczuje pracownikom szpitala.W takich warunkach pracowac? To okropne, czyz oni nie maja zwiazkow zawodowych?
g
guzik
Nowy dyrektor za bardzo się panoszy! On i ta jego dziewczyna! Farsa jakaś.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska