NASZ CZYTELNIK NAPISAŁ
NASZ CZYTELNIK NAPISAŁ
- Park to piękne krzewy kwitnące, drzewa stare i młode, gdzie mieszka dużo drobnego ptactwa. I przez cały rok słychać ich przepiękny śpiew.
Chodzi się tam z przyjemnością. (...) A w całym mieście drzewa wyglądają jak chochoły - powycinane krzewy, kikuty. Chciałbym zapytać władze miasta, dlaczego przyroda jest tak niszczona? Boli mnie bardzo to, co widzę, to co stało się w parku na Wzgórzu Wolności. Piękne krzewy zostały powycinane i powyrywane, a przecież one nikomu nie przeszkadzały. W ich miejsce wyrosły pokrzywy. A był to chyba najpiękniejszy park w całej Bydgoszczy.
Do naszej redakcji napłynęło wiele listów od zatroskanych mieszkańców.
- To co zrobiono z drzewami przy ulicy Kozietulskiego, woła o pomstę do
nieba. Mało tego, tym ogrodnikom za przycinkę jeszcze zapłacono -
napisał kolejny z naszych Czytelników.
Podobne sygnały docierały do nas przez cały ubiegły rok również od innych mieszkańców Bydgoszczy.
Dziwili się oni, że zieleni w mieście nie szanują nawet nasze władze. A ulice na osiedlach robią się coraz bardziej szare i brzydkie.
- Co za partacze tak okaleczyli te biedne drzewa? - pytał zdenerwowany pan Szymon ze z Śródmieścia. - To ulice pełne kikutów!
Również bydgoscy działkowcy alarmowali, że drzewa nie są fachowo
przycięte.
- Drzewa ozdobne liściaste należy tak przyciąć, aby nie zatracały swojej
pierwotnej budowy. Nie można zostawiać kikutów. Te drzewa będą teraz
przez rok lub dwa wyglądać bardzo brzydko - zgodnie przyznali działkowcy.
W Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska informowano nas,
że pracownicy Zieleni Miejskiej, na zlecenie miasta, dokonują nie tyle
wycinek, co raczej przycinek i że w większości są to zabiegi
konserwacyjno-higieniczne.
- Na Błoniu, niedaleko ulicy Waryńskiego, niedawno trzeba było usunąć
kilka przydrożnych topoli. Drzewa bowiem znajdowały się przy pasie ruchu
i utrudniały przejazd oraz widoczność. Czasem po prostu trzeba je wyciąć
- mówił Janusz Bordewicz, zastępca dyr. wydziału ochrony środowiska
Urzędu Miasta.
Jak więc widać, sytuacja nie przedstawia się zbyt kolorowo. Dlatego
czekamy na sygnały od Państwa, a do sprawy wrócimy.