MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W chojnickim ratuszu pokazano badania deszczówki z parku 1000-lecia

Anna Klaman
Woda w parku 1000-lecia jest podobno tak czysta, że nadawałaby się nawet do kąpieli
Woda w parku 1000-lecia jest podobno tak czysta, że nadawałaby się nawet do kąpieli Piotr Hukało
W ratuszu pokazano badania deszczówki z parku 1000-lecia, której jakość kwestionował Marek Wituszyński i Jacek Studziński. Wyniki są dobre.

Marek Wituszyński, prezes Fundacji Ekologicznej Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej oraz Jacek Studziński, prezes stowarzyszenia "Projekt Chojnicka Samorządność" poddawali w wątpliwość czystość wody w jeziorkach i fontannach z parku 1000-lecia. Powód? Lewe podłączenia ścieków do Strugi Jarcewskiej. Wituszyński alarmował, że może być nawet tak, że fontanny w parku 1000-lecia rozpylają bakterie coli.

Tymczasem burmistrz Arseniusz Finster poinformował, że znane są już wyniki wody z parku, które przeprowadziło akredytowane laboratorium analityczne w Tucholi. Badania mikrobiologiczne wykazały, że woda nie zagraża mieszkańcom. - Nadaje się nawet do kąpieli - mówi Finster. - Oczywiście, o kąpielach nie ma mowy, bo nie takie jest przeznaczenie tych zbiorników.

Laboranci sprawdzili m.in. bakterię escherichia coli. Norma to tysiąc, a w próbkach stwierdzono tylko dwa pojedyncze bakterie. - Czyli woda jest pięćset razy czystsza niż dopuszcza norma - mówi Finster.
Finster się cieszy, bo, jak mówi, tym samym obalono zastrzeżenia zgłaszane przez Jacka Studzińskiego i Marka Wituszyńskiego, że woda pochodząca z deszczówki w parku nie spełnia standardów. Apeluje jednocześnie do obu panów, by w przyszłości powstrzymali się od "straszenia chojniczan".
- Nie mam prawa do komentowania tych wyników - mówi Marek Wituszyński. - Jeżeli są rzetelne, to należy się oczywiście cieszyć. Być może w ostatnim czasie po kontrolach nielegalnych przyłączeń ścieków jakość wód po prostu się poprawiła.

Chojnice wiadomości

Wituszyński wolałby jednak, by próbki przebadały laboratoria Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska lub Sanepidu. - Inaczej podchodzi się do wyników pokontrolnych, a inaczej do zleconych - zauważa. - Zastanawiam się, jakie są stawki za te tucholskie badania. Gdyby Fundację Ekologiczną Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej było na nie stać, to zweryfikowaliśmy je tam sami.

Wituszyński, zastrzegając, że docenia fakt, iż laboratorium jest astestowane, ale widzi niestosowność w zlecaniu badań przez miasto. - Jak można kąsać rękę zleceniodawcy? - mówi "Pomorskiej".

Jacek Studziński cieszy się, że za jego sprawą miasto zdecydowało się na monitoring wód w parku. - Jestem uspokojony tymi wynikami - mówi. - Liczę, że badania będą kontynuowane, szczególnie latem. Moje obawy zostały na razie rozwiane. Jestem zadowolony też, że obniżono dyszę fontanny. Trzymam też burmistrza za słowo, że poprzez kolejne kontrole w mieście będzie eliminował zrzuty ścieków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska