Jedna z mam była z malutkim dzieckiem dwa razy w szpitalu. W krótkim czasie. Za pierwszym razem nie było się gdzie położyć. Mąż przywiózł więc jej składany materac. Za drugim razem od razu zabrali materac, okazało się, że niepotrzebnie.
- Porozkładane materace na salach wyglądały źle, trochę jak obóz w Czeczeni - mówi Małgorzata Ossowska, pielęgniarka oddziałowa. - Dostaliśmy w końcu upragnione fotele od Orkiestry Jurka Owsiaka. Są rozkładane, przyszły w marcu. Walczyłam o to, by były szybciej, ale dostawa przesuwała się w czasie.
- O, fotele są super - mówi Edyta Zielińska. - Rewelacja. Myślałam, że w domu mam wygodne fotele, ale - nie. Tak się ucieszyłam, jak je zobaczyłam. Bardzo fajne i widziałam na salach, że mamy korzystają.
Pani Edyta przyszła już tylko na kontrolę z małym Olusiem. Miał problemy z trawieniem, podwyższone parametry krwi i spadek wagi.
- Najpierw zdiagnozowano wszystko, zanim wprowadzono butelkę - mówi mama. I panie pielęgniarki, i lekarze - wielu młodych - są bardzo mili. Nie ma pośpiechu, nie ma zbywania. Jest atmosfera sprzyjająca zdrowieniu. To ważne, bo jak się z dzieckiem leży, to stres jest podwójny. Przede wszystkim mają czas dla mamy. Wszyscy słuchają, jest nowe podejście.
Foteli jest dziesięć. Z WOŚP. - Pacjentów w okresie letnim jest trochę mniej, więc ta dziesiątka wystarczy - mówi Ossowska. - Ale zimą, kiedy jest ponad 20 dzieci, może być problem. Na przyszłość, byłyby super, gdyby udało się sprowadzić ich więcej.
Wartość ponad 20 tys. zł. Łatwe w obsłudze i utrzymaniu czystości. Ale szanować je trzeba, żeby służyły kolejnym rodzicom i opiekunom. - Jak znaleźliśmy się w szpitalu, to pierwsze co, to zwróciliśmy uwagę na te fotele - mówi Agata Beger. - Bardzo wygodne. Kiedy dziecko śpi, rodzic może się zrelaksować, położyć.
Antyalergiczne, odporne na działanie środków dezynfekcyjnych. - Moja siostra ma bliźniaczki, wcześniaczki, tyle przebywała w szpitalach, ale wtedy nie było czegoś takiego - mówi Magdalena Pelowska.
Stop Agresji Drogowej, odcinek 7. Włos się jeży na głowie!
