Zbigniew Gruźliński od lat krytykuje wadliwy system służby zdrowia, podając na forum rady miejskiej sygnały od mieszkańców.
Problem tylko w tym, że zabierając głos nigdy nie podaje personaliów swoich rozmówców, co umożliwiłoby później ustosunkowanie się do incydentów przez przełożonych jednostek służby zdrowia, czy to szpitala w Chojnicach, czy SP ZOZ w Czersku, czy "Therapeutiki".
Na ostatniej sesji radny najwięcej uwag miał właśnie do tej ostatniej spółki, ale pytania kierował do dyrektora lecznicy Leszka Bonny, którego na sesji nie było. Radny miał jednak także pretensje do dyrekcji SP ZOZ, bo, jak stwierdził "Leczą nas emerytowani lekarze, którzy sami wymagają pomocy medycznej, a cierpią na tym pacjenci". O co radnemu chodziło? Dziś Gruźliński nie podaje szczegółów, utrzymując tylko, że jeden z lekarzy, przyjmując pacjentów, dzielił się z nimi informacjami o swojej niedyspozycji zdrowotnej.
- Nie jest tajemnicą, że w przychodni leczą nas starsi lekarze, po sześćdziesiątce i siedemdziesiątce - mówi radny. - To są ludzie, którzy już swoje przeżyli. Jest oczywiste, że ośrodek potrzebuje nowych lekarzy. Myślę, że co do tego nikt nie ma wątpliwości.
Przeczytaj również: Tłumy w kolejce do specjalistów. - To paranoja! - mówią pacjenci
O komentarz poprosiliśmy burmistrza Marka Jankowskiego. Zareagował nerwowo, mówiąc, że nie pierwszy raz słyszy o konieczności zatrudnienia młodych lekarzy. - Jakich młodych? - mówi. - Czyli, że starsi, z doświadczeniem, nie powinni być brani pod uwagę?
Radny Gruźliński uściśla, że, mówiąc o młodych, myśli o 40-, 50-latkach. Gdy przypominamy, że specjaliści, profesorowie medycyny to właśnie ludzie starsi mówi, że i owszem, ucieszyłby się, gdyby do Czerska dyrektorowi udałoby się ściągnąć sławy. - A w SP ZOZ specjalistów nie ma, a można by wziąć przykład z konkurencyjnej przychodni, która ściąga ich do siebie na dyżury - mówi.
Burmistrz przyznaje, że trzeba zatrudnić lekarzy, ale nie jest to takie proste.
Czytaj e-wydanie »