Woda podrożeje o 20 groszy, czyli o 11 proc., a ścieki o 42 grosze, co daje podwyżkę 19 proc. Prezes PUK tłumaczy konieczność zmian cen, wzrostem opłat za energię elektryczną. - Rosną nasze koszty - wyjaśnia M. Kawczyński. - Jako małe przedsiębiorstwo nie możemy sobie pozwolić na generowanie strat, bo to mogłoby doprowadzić do likwidacji, jak w przypadku zadłużonego Zakładu Obsługi Komunalnej. Prezes dodaje, że kierowana przez niego spółka przejęła od ZOK-u infrastrukturę, której stan pozostawia wiele do życzenia.
W naprawy i modernizacje nie inwestowano od lat, czego efektem jest między innymi bardzo małe ciśnienie wody w niektórych częściach miasta. - Musimy podnieść cenę wody, żeby mieć pieniądze na inwestycje - dodaje Kawczyński. Prezes przyznaje jednak, że gdyby nie podwyżka ceny energii elektrycznej, mieszkańcy jeszcze przez jakiś czas płaciliby dotychczasowe stawki. - Niestety, nie mamy wpływu na to, że drożeje węgiel i prąd - dodaje M. Kawczyński.
Od kwietnia cena metra sześciennego wody wyniesie 1,86 zł, a ścieków 2,73 zł.
Przeciętne, lipnowskie gospodarstwo domowe zużywa miesięcznie około 15 - 20 metrów sześciennych wody. Rachunki lipnowian wzrosną więc średnio o około 10 zł.
