
(fot. Olla Gappa)
Ruch po ulicy Bydgoskiej w Nowem, który zatrzymał pożar w hurtowni farb, odbywa się w tej chwili wahadłowo. Trwa dogaszanie pożaru. - Straty będą ogromne, spłonął cały magazyn i wnętrze sklepu, pod koniec akcji runął dach - opowiada rzecznik strażaków.Paweł Puchowski.
Przyznaje on, że ratownicy mieli problem z pozyskaniem wody. - Hydranty nie działały! Musieliśmy wysyłać do Nowego cysterny. Skierowali je też do Nowego koledzy z Grudziądza i Chełmna. Szczęście, że ogień nie rozprzestrzenił się na pobliskie sklepy, m.in. meblowy - dorzuca Paweł Puchowski.
W akcji gaśniczej pomagali kolegom z Nowego strażacy z jednostek OSP Warlubie, Nowe, Rychława i Grudziądza.
W sklepie byłynie tylko farby i środki pirotechniczne, ale też sprzęt RTV i AGD.
Akcja gaśnicza całkowicie zablokowała główną ulicę w Nowem, dawną krajową jedynkę. - Korek sięgał kilku kilometrów.
Czytaj e-wydanie »