Straż gminna w Osielsku powstała w roku 2006. Na początek budżet municypalnych wynosił 185 tys. zł. Wystarczyło na zatrudnienie komendanta i dwóch strażników, na umundurowanie ich, wyposażenie, urządzenie posterunku, a także zakup samochodu, radioletefonów, radiostacji itp.
- Sprawą zasadniczą, dla której zostaliśmy powołani jest utrzymanie porządku - mówi komendant Krzysztof Lipiński. - Temu poświęcamy najwięcej czasu. Sprawdzamy m.in. czy mieszkańcy mają podpisane umowy na wywóz nieczystości i śmieci. Początkowo tylko upominaliśmy, potem przyszedł czas na karanie opornych mieszkańców mandatami. Bywało, że po naszej wizycie podpisywano umowę na wywóz, by potem odstąpić od tej umowy. Ale my sprawdzamy tez realizację tych umów, a więc faktury na wywóz.
W gminie Osielsko nie opłaca się zatem nie mieć podpisanej z firmą umowy na wywóz nieczystości. To strażnicy badają skrupulatnie. Przydaliby się także w Koronowie...
A że problemem jest także bezpieczeństwo na drogach, więc strażnicy już kilka razy wypożyczyli fotoradar. W Niemczu w czasie 45 minut dopuszczalną prędkość 40 km/godz. przekroczyło 62 kierowców. A byli też z fotoradarem w Maksymilianowie, Jarużynie, Osielsku. Urządzenie zarejestrowało 137 aut. "Najszybsze" pędziło 118 km/godz. w miejscu, gdzie obowiązywała "40" - Nie chcemy zarabiać, tylko działać prewencyjnie.
Tylko w październiku i listopadzie i grudniu trzej strażnicy podjęli 223 różne interwencje, kontrolowali rowerzystów wręczali im kamizelki odblaskowe.
