Do parku, który znajduje się obok Zespołu Szkół, jak ulał pasuje fragment znanej piosenki: "było ściernisko, jest San Francisco". I cały czas się zmienia, cały czas się rozrasta. Ostatnio do minizoo, które stanowi główną atrakcję tego miejsca, wprowadzili się nowi mieszkańcy. O niektórych z nich śmiało można powiedzieć: egzotyczni.
Straciły wełnę, ale wdzięk pozostał
Alpaki, czyli południowoamerykańscy krewni wielbłąda, zamieszkały w zagrodzie, którą wcześniej zajmowały kangury. Do Radzynia Chełm. przyjechały od hodowcy z Częstochowy. Samiec jest czarny, samica - biała. Zwierzęta są bardzo spokojne, ale jeszcze nieufne.
- Aklimatyzują się. Myślę, że z czasem staną się mniej płochliwe i będzie można do nich podejść - mówi Alicja Sobieraj, która w parku głównie zajmuje się mieszkającymi tam kucami.
Alpaki straciły niedawno wełnę, więc wyglądają na małe, dość zabawne zwierzęta. W pełnej krasie będzie można je zobaczyć, gdy odrośnie im sierść. Dzięki niej bez problemu są w stanie wytrzymać nawet bardzo niskie temperatury. - Jedzą trawę, dobrej jakości siano, a w okresie zimowym - paszę z witaminami - wyjaśnia Alicja Sobieraj.
Kozy jedzą z ręki. Są bardzo przyjazne
Alpaki są jeszcze nieufne, ale nie można tego powiedzieć o kozach kameruńskich, które swoją zagrodę mają tuż obok. Jest ich pięć: cztery samice i samiec. - Bardzo urokliwe zwierzęta - mówi Maria Lewandowska, która do parku na spacery przychodzi ze swoim wnukiem Kubusiem.
Kozy są nie tylko urokliwe, ale też przyjazne dla ludzi: nie boją się, jedzą z ręki, swobodnie można je głaskać.
W pobliżu ich obejścia swoje "gniazdko" ma ozdobne ptactwo. Są to gęsi i kaczki. Mają do dyspozycji spore oczko wodne, więc czują się "jak ryby w wodzie".
- Staramy się, aby miały tutaj jak najlepsze warunki - podkreśla Henryk Kurek, który zarządza parkiem w Radzyniu Chełmińskim.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje