W Samostrzelu, gmina Sadki przed laty Agencja Własności Rolnej sprzedała mieszkania lokatorom, a obsługującą je kotłownię przekazała nieodpłatnie spółdzielni mieszkaniowej z odległego od Samostrzela o kilkadziesiąt kilometrów Zalesia (gmina Szubin).
I było dobrze. Do czasu, gdy nowy zarząd wspólnoty mieszkaniowej bloku nr 28A w Samostrzelu nie zaczął liczyć - ile też Zalesie chce od mieszkańców za ciepło w kaloryferach i za grzanie wody. Wyszło, że za dużo.
- Weszliśmy w spór z prezesem spółdzielni mieszkaniowej - opowiadała w szubińskim sądzie Julianna Kostka. Sekundowała jej Karolina Drzazga. Obie panie są w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej bloku 28A.
W sierpniu zeszłego roku prezes spółdzielni odłączył blok 28A od wspólnej dla wszystkich bloków kotłowni węglowej. I zaczął grzać ich z oddzielnej kotłowni olejowej. Trwało to od 6 września do 24 października.
- To podłączenie nas do droższej w eksploatacji kotłowni olejowej było karą, jaką wymyślił prezes spółdzielni za naszą niesubordynację - mówiła w sądzie Julianna Kostka. - Ale po naszej interwencji spółdzielnia znowu podłączyła nasz blok do kotłowni węglowej. I nakazała zapłacić za grzanie wody z olejowej. A myśmy zapłacili zgodnie z podpisaną ze spółdzielnią umową.
Ale spółdzielnia wystawiła rachunek dodatkowy - 7 tysięcy 145 zł 21 groszy. A w grudniu zeszłego roku, w czasie pełni sezonu grzewczego, zerwała umowę na grzanie bloku 28A. Byliśmy wówczas w Samostrzelu. Zainteresowaliśmy sprawą Urząd Regulacji Energetyki.
URE - by zapewnić ciągłość dostaw ciepła - nakazał spółdzielni w Zalesiu kontynuować grzanie do czasu rozstrzygnięcia sporu. Wtedy też - w grudniu - wspólnota wystąpiła w tej sprawie do Sądu Rejonowego w Szubinie. Właśnie doszło do czwartej rozprawy. Już tylko w sprawie odstąpienia przez spółdzielnię od zapłaty przez wspólnotę kwoty 7.145,21 zł.
- Nie było aneksu do umowy, więc nie poczuwamy się do zapłaty tej kwoty. Zapłaciliśmy zgodnie z umową - mówiła przedstawicielka wspólnoty. - Problemu grzania już nie ma, bo od 1 września mamy już własną wspólnotową kotłownię.
Swe wyjaśnienia składał też Piotr Kwapich, prezes pozwanej spółdzielni mieszkaniowej w Zalesiu. - Wpisana w umowie cena była tylko ceną zaliczkową - tłumaczył.
Sędzia Grzegorz Zieliński postanowił powołać biegłego w zakresie księgowości. Tak więc to jeszcze nie koniec sporu.
Czytaj e-wydanie »