- Choć z powodu pandemii koronawirusa wprowadzono restrykcje w organizacji zgromadzeń, obywatele i obywatelki znajdują sposoby, żeby protestować. Sprawa jest ważna, bo chodzi o ludzkie życie i zdrowie. Akcja Demokracja wraz z innymi organizacjami (m.in. Wolne Sądy, Obserwatorium Wyborcze) zachęca do wspólnego nadania wyraźnego sygnału ostrzegawczego dla rządu w sobotę (11 kwietnia) o 13:00 - piszą organizatorzy protestu.
Wysyłamy sygnał ostrzegawczy do rządu z żądaniem przełożenia głosowania na moment, gdy to będzie bezpieczne.
- Wybory 10 maja, co przyznaje sam premier Morawiecki, odbyłyby się w szczycie pandemii. To narażanie nas i naszych bliskich na zakażenie wirusem. Dlatego już teraz wysyłamy sygnał ostrzegawczy do rządu z żądaniem przełożenia głosowania na moment, gdy to będzie bezpieczne. Można to zrobić wprowadzając zapisany w Konstytucji stan klęski żywiołowej - mówi Bogumił Kolmasiak z zespołu Akcji Demokracji.
Na czym polegać ma protest w czasach, gdy organizacja zgromadzeń jest niemożliwa?
- Prosty gest z tysięcy polskich domów, nadanie sygnału ostrzegawczego i wystawienie napisu "Przełóżmy wybory" ma przypomnieć rządzącym o społecznych oczekiwaniach - mówi kierownik kampanii Akcji Demokracji, Oktawiusz Chrzanowski. - Nie dość, że rząd pod dyktando PiS łamie prawo próbując na siłę zorganizować wybory, to jeszcze naraża nas wszystkich na chorobę i śmierć. Jeśli sygnał ostrzegawczy nie przekona rządzących do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, nie będziemy siedzieć z założonymi rękoma, patrząc na kolejne horrendalne pomysły Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Teraz ważne, abyśmy wspólnie pokazali nasz sprzeciw - uważa Chrzanowski.
Więcej na temat protestu - akcja.link/sygnal.
