https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W środę grają Anwil Włocławek i Sportino Inowrocław

TOMASZ FROEHLKE, MACIEJ DRABIKOWSKI
Nikola Jovanovic (z piłką) będzie walczyć pod koszem z Michałem Gabińskim (z lewej) i Markiem Miszczukiem. Czyli z byłymi zawodnikami Anwilu.
Nikola Jovanovic (z piłką) będzie walczyć pod koszem z Michałem Gabińskim (z lewej) i Markiem Miszczukiem. Czyli z byłymi zawodnikami Anwilu. Fot. Piotr Kieplin
Aż 22 dni trwała przerwa włocławskich koszykarzy w meczach ligowych. Oby nie stracili formy, bo w Stalowej Woli czeka ich bardzo ważne spotkanie. Sportino Inowrocław pożegna się z ekstraklasą na własnym parkiecie z Polonią Azbud Warszawa. Czy to pożegnanie na dłużej?

Biorąc pod uwagę przełożony na 16 kwietnia mecz z Asseco Prokomem Gdynia, Anwil w ciągu miesiąca rozegra... dwa mecze w lidze. To z pewnością ewenement na skalę światową i utrudnienie dla trenerów oraz zawodników, którzy wypadają z rytmu i muszą odbudowywać formę. Żaden sparing nie zastąpi gry w lidze, a zresztą włocławianie zdecydowali się jedynie na grę kontrolną z liderem II ligi - KPSW Astorią Bydgoszcz (127:68). Długa przerwa miała jednak swoje plusy - czas na leczenie kontuzji mięśnia uda miał Krzysztof Szubarga, a do USA na kilka dni poleciał Rashard Sullivan, aby spędzić trochę czasu z nowonarodzoną córeczką.

Roszady konieczne

Występ Szubargi i tak stoi w środę pod znakiem zapytania. Po serii zabiegów naciągnięty mięsień już nie dolega, ale trzeba bardzo uważać, żeby kontuzja się nie odnowiła. Regeneracja i wzmocnienie uda wymaga czasu, stąd najlepiej, aby w Stalowej Woli nie pojawił się jeszcze na parkiecie. Pewne jest, że funkcję pierwszego rozgrywającego pełnić będzie James Joyce i jeśli nie wydarzy się nic złego, będzie w grze jak najdłużej. Siedzący na ławce rezerwowych Szubarga zawęża też możliwość rotacji wśród Polaków, a przecież dwóch bez przerwy musi przebywać w grze. Dlatego na większe wyzwanie muszą szykować się przede wszystkim Bartłomiej Wołoszyn i Kamil Chanas, który być może będzie musiał nie tylko pełnić rolę zmiennika Andrzeja Pluty, ale także wcielić się w rolę rozgrywającego.

Dla obu drużyn jest to mecz ważny. Stal walczy o zachowanie 11. miejsca przed pre play off, co pomoże uniknąć walki z PGE Turowem Zgorzelec kosztem Kotwicy Kołobrzeg. Po odejściu w lutym Jarryda Loyda w zespole pozostał tylko jeden obcokrajowiec - amerykański skrzydłowy David Godbold. Z polskich zawodników najbardziej doświadczeni to 33-letni Marek Miszczuk, 31-letni Rafał Partyka i 31-letni Tomasz Andrzejewski. Trzon zespołu stanowią również Michał Gabiński oraz Michał Wołoszyn, o dwa lata starszy brat zawodnika Anwilu. W jednej drużynie z bratem się jednak nie spotkał, za to grę we Włocławku mają za sobą Gabiński, Miszczuk i Andrzejewski. Inni Polacy to Jacek Jarecki, Maciej Klima, Marcin Malczyk, czy Paweł Pydych.

Włocławianie cały czas mają szanse na pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Jeśli w środę wygrają, rozstrzygnie o tym przełożony mecz we własnej hali z Asseco Prokomem. W zależności od tego, czy gdynianie wygrają czy przegrają w środę z Turowem (mecz w Gdyni o 18.00, relacja w TVP Sport), będą musieli wygrać w obojętnie jakich rozmiarach lub wyżej niż przegrali na wyjeździe (78:91). Jeśli Anwil jutro przegra, a Asseco Prokom wygra pierwsze miejsce będzie już poza zasięgiem. I dlatego nikt we włocławskiej ekipie nie dopuszcza myśli o porażce.

Wygrać na osłodę

Inowrocławianie liczą, że nieudany sezon zakończą zwycięstwem na osłodę. Od kilku tygodni są niestety pewni spadku, ale być może klub będzie jednak ubiegać się o specjalną "dziką kartę" dla spadkowiczów i tzw. "ekip cennych marketingowo". Dlatego też przerwa może wcale nie być taka długa. Z zespołem rozstał się już skrzydłowy Paweł Storożyński, który rozwiązał kontakt tuż przed spotkaniem w Koszalinie. Pozostali zawodnicy będą do dyspozycji trenera Aleksandra Krutikowa.

Polonia Azbud ma o co walczyć. Zajmuje ósme miejsce, ale tyle samo punktów mają cztery inne zespoły z pozycji 7, 9 i 10. Trener Wojciech Kamiński w ostatnim meczu z PBG Basket nie mógł skorzystać z dwóch kluczowych graczy. Harding Nana wznowił już urazy, ale Josh Alexander ma złamaną kość śródręcza i jego występ jest wykluczony. Liderem drużyny jest Eddie Miller, ulubieniec inowrocławskich kibiców w poprzednim sezonie. Fani Sportino chętnie zobaczą niezwykle sympatycznego strzelca z USA. Tym bardziej, że działacze przygotowali niespodziankę. Bilety będą tym razem w cenie 5 złotych dla wszystkich.

Wszystkie mecze ostatniej kolejki odbędą się w środę 18.00. Relacje na żywo z meczów Anwilu i Sportino na www.Pomorska.pl

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jacek
Do autorów artykułu pierw sprawdźcie co piszecie!-mecz anwilu jutro a nie jak piszecie "dziś"
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska