- Chcemy więcej. Chcemy złota! - mówił po ostatnim meczu półfinałowym ze Stelmetem Zielona Góra, jeden z bohaterów Anwilu - Kamil Łączyński.
Wszyscy we Włocławku marzą, żeby właśnie tak ten sezon się skończył. To piękne liczby - Anwil jest już 25. rok w elicie koszykarzy, dziesięć razy był w finale i tylko raz został mistrzem Polski w 2003 roku po zwycięskim finale z Prokomem Treflem Sopot. Czas na 11. raz.
Stal wystąpi w finale po raz pierwszy, ale trudno od tej ekipy spodziewać się tremy. Pod względem osiągnięć indywidualnych bije włocławian na głowę.
Już sam Michał Chyliński ma mistrzostwo Polski w Turowem Zgorzelec i trzy wicemistrzostwa (również z Turowem), przeżywający drugą młodość Mateusz Kostrzewski (cztery razy mistrz Polski z Prokomem Treflem, Asseco Gdynia i wicemistrz z Turowem), Adam Łapeta (sześć razy mistrz Polski z Prokomem Treflem i Asseco). Ale to nie wszystko: Jure Skific ma srebro z Polskim Cukrem Toruń, Marc Carter brąz ze Stalą, Aaron Johnson brąz ze Stalą, Łukasz Majewski i Tomasz Ochońko dwa brązy z Polpharmą Starogard Gd. i Czarnymi Słupsk i Grzegorz Surmacz brąz z Czarnymi.
Oni wiedzą, jak się zdobywa medale i nie odpuszczą.
Na tle Stali osiągnięcia Anwilu wyglądają bardzo skromnie. Jedyni, którzy świętowali w Polsce mistrzostwo to Quinton Hosley (dwa razy ze Stelmetem) i Szymon Szewczyk (raz ze Stelmetem, a poza tym brąz ze Stalą), który na razie nie gra z powodu kontuzji, ale jest do dyspozycji trenera Igora Milicicia. Poza tym Paweł Leończyk zdobył trzy brązowe medale z Czarnymi, AZS Koszalin i Treflem Sopot i Michał Nowakowski jeden brąz z Czarnymi.
To jednak tylko statystyka, która może powiedzieć o szacunkowym potencjale obu drużyn, ale tylko dla ciekawskich. Część zawodników jest dużo starsza niż przed kilkoma laty, część w tamtych zespołach grała tylko kilka minut, a poza tym Stelmet też się chwalił, że ma cztery tytuły mistrzowskie na koncie, a Anwil tylko jeden i przegrał półfinał.
O wiele ważniejsze będzie przygotowanie fizyczne, taktyczne i psychika koszykarzy. Pomimo tego, że Anwil grał ze Stelmetem pięć spotkań, a Stal z Polskim Cukrem cztery, wydaje się, że wszystko jest po stronie włocławian.
Wytrzymali doskonale fizycznie spotkania ze Stelmetem, mają doskonałą publiczność, która potrafi „zjeść” każdego rywala (tak jak w 2002 roku Panionios Ateny w ćwierćfinale Pucharu Saporty, w którym przegrali na wyjeździe 9 pkt., a u siebie przegrywali w 23. min. 30:36, czyli w sumie 15 pkt., a wygrali 75:59, a potem trener Greków Panayotis Yannakis stwierdził, że tłum publiczności był pierwszym zawodnikiem Anwilu) i są bardzo mocni psychicznie po wspaniałej serii półfinałowej ze Stelmetem.
Znany i lubiany aktor zakochał się w Anwilu Włocławek! [ZDJĘCIA]
Ośrodek Sportu i Rekreacji we Włocławku przygotował nie lada gratkę dla koszykarskich kibiców w czasie meczów finałowych. Władze Włocławka z prezydentem Markiem Wojtkowskim organizują w czasie wszystkich meczów finałowych specjalne strefy kibiców. - Wszystkie mecze można będzie obejrzeć na telebimie w specjalnie utworzonej strefie na parkingu przy Hali Mistrzów od strony ulicy Sportowej - powiedział Andrzej Walczak, dyrektor OSiR. - Strefa nie będzie imprezą masową w rozumieniu Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Będzie przygotowana maksymalnie na 900 osób. W ramach strefy nie będzie sprzedaży alkoholu. Strefa otwarta będzie 60 minut przed rozpoczęciem transmisji meczu .
Pierwszy mecz w serii finałowej w czwartek we Włocławku o godz. 20.30 (Polsat Sport).
Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 85:83. Zdjęcia z mecz...
Sportowe Podsumowanie Weekendu - Olimpia Grudziądz w trudnej sytuacji.