Formalnie ulica 10 lutego w Świeciu jest już ulicą Sybiraków.
Na ścianach budynków wiszą jeszcze stare tabliczki (patrz na zdjęciu), a w dowodach osobistych taka ulica widnieć będzie jeszcze tak długo, jak dokumenty będą ważne, ale...
- Jeżeli ktoś pisze pismo, albo składa PIT-a do Urzędu Skarbowego, który znajduje się przy tej właśnie ulicy, to powinien adresować je na Sybiraków - wyjaśnia sekretarz gminy Leszek Żurek. - Tak samo jeśli ktoś chciałby się zameldować w lokalu przy tej ulicy, albo właśnie skończył 18 lat i wnioskował o dowód osobisty, to w dokumencie będzie ulica Sybiraków.
Gmina wyjaśniła, a nazwę i tak zmieniono
I tak to omijając samorządowców wojewoda zmienił nazwę ulicy w Świeciu. A to z powodu ustawy o dekumunizacji ulic.
- Dostaliśmy od wojewody zapytanie o ulicę 10 lutego - przypomina Żurek. - Wyjaśniliśmy, że, choć w nazwie ulicy nie ma podanego roku, to nazwa nie odnosi się do wyzwolenia Świecia w 1945 roku, ale do zaślubin Polski z morzem 10 lutego 1920 roku, kiedy to Józef Haller do Bałtyku wrzucił dwa platynowe pierścienie.
Co warto nadmienić, gen. Józef Haller jest postacią ważną dla ziemi świeckiej. 25 stycznia 1920 roku wojska dowodzone właśnie przez niego wyzwoliły Świecie spod pruskiego zaboru.
- Ale wojewoda nie wziął naszego wyjaśnienia pod uwagę i zmienił nazwę ulicy na Sybiraków - dodaje sekretarz. - A ta nazwa nie za bardzo pasuje do naszego miasta. Przy całym szacunku dla sybiraków, akurat z naszego terenu nie było aż takich zsyłek na Sybir.
Trenerzy zapasów ze Świecia z cofniętymi uprawnieniami
Z informacji, jakie dotarły do urzędu także kilka instytucji w Świeciu zajmujących się m.in. historią pisały do wojewody wyjaśnienia.
- Co więcej, jeśli byśmy dokładnie przeanalizowali historię, to wyzwolenie Świecia nie nastąpiło wcale 10 lutego, a jedynie rozpoczęło się jego wyzwalanie. Przyjmuje się, że oswobodzenie miasta trwało od 10 do 13 lutego. Zatem data wyzwolenia to raczej 13 lutego - podaje sekretarz gminy.
Uchwała o skardze
I dlatego też z decyzją wojewody nie chce zgodzić się burmistrz.
- Aby wystąpić ze skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego potrzebuje zgody rady miasta. I dlatego przygotowana jest uchwała, nad którą będziemy dyskutować na najbliższej sesji [w czwartek - przyp. red.]. Jeśli radni się zgodzą, to do WSA skierowana zostanie skarga na decyzję wojewody - podaje Żurek. - Uważamy, że wojewoda zmieniając nazwę ulicy pozbawił samorząd prawa do nadawania ulicom nazw, złamał zasadę samorządności.
To nie dziura w ulicy, ale nazwa
Gdyby jeszcze chodziło o poważne uchybienie samorządu, np. jakąś dziurę w ulicy, której samorząd nie chciałby zabezpieczyć, a która stanowiłaby zagrożenie dla mieszkańców, to wtedy zrozumiałe byłyby nadzwyczajne okoliczności, w których wojewoda wchodziłby w kompetencje gminy. W tym przypadku jednak nie ma żadnego takiego zagrożenia.