Na dowód pokazuje tarczę zegara na wieży zboru ewangelickiego na Rynku Nowomiejskim.
- W Toruniu czas zatrzymał się już dawno, teraz jest jeszcze gorzej i miasto zaczyna się cofać - twierdzi Marek Żydowicz. _ Zegar na wieży naszego budynku nie stoi, on się cofa. On rzeczywiście stał. Stanął, gdy władze miasta Torunia poprzedniej kadencji odmówiły współpracy przy budowie centrum festiwalowego (Festiwalu Camerimage w Toruniu - przyp. red.). Powodem, dla którego postanowiłem ruszyć wskazówki zegara, ale do tyłu, było niedotrzymanie słowa przez prezydenta Zaleskiego.
Według Marka Żydowicza stowarzyszenie "Znaki Czasu", które założył, miało wraz z miastem zarządzać nowowybudowanym Centrum Sztuki Współczesnej przy Wałach gen. Sikorskiego.
- Zostaliśmy oszukani - przekonuje Żydowicz. - Prezydent obiecywał, że to właśnie Stowarzyszenie będzie zarządzać, administrować, a jednocześnie realizować program merytoryczny CSW. Niestety, kiedy (prezydent - przyp.red.) pieniądze otrzymał, doprowadził do podpisania porozumienia, które utworzyło instytucję o charakterze urzędniczym.
Na znak protestu przeciwko odsunięciu Stowarzyszenia Znaki Czasu od zarządzania toruńskim CSW, szef Fundacji Tumult cofnął wskazówki zegara na wieży zboru ewangelickiego. Teraz od północy i wschodu zegar stoi w miejscu, a od strony południowej i zachodniej czas się cofa.
Co na to prezydent Zaleski?
Do sprawy wrócimy w dzisiejszych raportach Radia GRA oraz w jutrzejszym (piątkowym) wydaniu papierowym "Gazety Pomorskiej".
O cofającym się czasie w naszym mieście przeczytacie też w najnowszym wydaniu bezpłatnego tygodnika Teraz Toruń.