W piątek 26-latek wpadł pod tramwaj na Bydgoskim Przedmieściu i trafił do szpitala. Pracownicy MZK ostrzegają: jesień może być niebezpieczna. Dlaczego?
- Najgorsza pogoda? Wilgoć w powietrzu, niewielki deszcz. I liście na szynach - wyjaśnia Wojciech Olszewski, zastępca kierownika oddziału tramwajowego Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu.
Przeczytaj również: Czarne dni dla pieszych w Toruniu: dwie osoby potrącone na Bydgoskim Przedmieściu
50 ton jedzie jak na łyżwach
Okazuje się, że jesienne liście są dla motorniczych takim samym utrapieniem, jak dla kierowców marznący deszcz na szosach. Opadłe z drzew, mokre, wielokrotnie rozjeżdżane przez tramwaje, w końcu zbijają się i tworzą maź, która skutecznie oblepia szyny i utrudnia jazdę.
Pół biedy, jeśli jesienią są częste ulewy - deszcz zmywa wtedy szyny i oczyszcza je z liści. Ale gdy opady są przelotne i mało intensywne, papka na szynach robi się naprawdę niebezpieczna.
- Tramwaj zachowuje się wtedy podobnie jak samochód na lodzie - wyjaśnia Olszewski. - Motorniczy zaczyna hamować, koła tramwaju przestają się kręcić, a skład i tak jedzie dalej - jak na łyżwach. Dwa wagony wypełnione ludźmi ważą jakieś 50 ton. Nie ma siły, taka masa nie wyhamuje w miejscu.
A droga hamowania tramwaju jest dłuższa od samochodowej: od kilkunastu metrów przy pustym wagonie do nawet kilkudziesięciu przy wypełnionym pojeździe i złej pogodzie. Motorniczy wprawdzie wiedzą, jak sobie radzić w trudnych warunkach, ale ich możliwości też są ograniczone. Dlatego apelują do pieszych o ostrożność, a do kierowców o uwagę.
23 kilometry na godzinę i wysokie podłogi
Apele nie biorą się znikąd. Tylko w pierwszym półroczu 2013 w naszym regionie policjanci naliczyli 5 poważnych wypadków z udziałem tramwajów. Trzy osoby w nich zginęły, kolejne dwie zostały ranne. Mniej poważnych stłuczek było 22.
Dla porównania: w całym minionym roku były tylko trzy wypadki na torach tramwajowych.
Czytaj też: W Toruniu będą nowe trasy dla tramwajów? Komunikacja miejska w rękach radnych
Toruńskie MZK ma do dyspozycji ponad 50 wagonów tramwajowych. Niemal każdy z nich przejeżdża dziennie dziesiątki kilometrów. Najwięcej - "jedynki": gdyby podliczyć, ile dziennie przejeżdżają wszystkie wagony oznaczone tym numerem, okaże się, że to blisko 3 tysiące km. Średnia prędkość toruńskiego tramwaju to 23 km na godz. - mniej niż autobusu (28 km na godz.).
Najmłodszy tramwaj ma 23 lata. To sprawia, że Toruń jest jedynym polskim miastem, w którym przez tak długi okres nie zakupiono żadnego wagonu tramwajowego (nowego lub używanego). Toruń nie posiada także ani jednego tramwaju niskopodłogowego - choć konsekwentnie odnawia stare składy.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje