Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W toruńskich przychodniach w kolejce do specjalisty czekamy nawet kilka miesięcy

Kamila Mróz
Stanisław Brenda: - Doktor wyznaczył mi termin kontroli trzy miesiące temu. Wszędzie są takie kolejki.
Stanisław Brenda: - Doktor wyznaczył mi termin kontroli trzy miesiące temu. Wszędzie są takie kolejki. fot. Lech Kamiński
Dramatyczna sytuacja w niektórych toruńskich poradniach specjalistycznych. Nie ma szans na dostanie się w tym roku m.in. do kardiologa, okulisty i gastrologa. Chyba że zapłacimy za to sto złotych.

Stanisława Brendę spotkaliśmy pod drzwiami laryngologa w OLK-MED. Nie miał kłopotu z wizytą, ponieważ jest stałym pacjentem. Doktor wyznaczył mu termin kontroli trzy miesiące temu.
- Słyszałem, że pacjentów pierwszorazowych już nie przyjmują. Problem jest wszędzie. Leczę się jeszcze u okulisty i tam jest to samo - mówi.

A inni pacjenci mu przytakiwali: na wizytę u specjalisty trzeba czekać przynajmniej kilka tygodni lub nawet kilka miesięcy. Jeśli w ogóle da się zapisać na ten rok.

Zapisy w styczniu

Sytuacja w przychodniach wygląda dramatycznie.
Nawet jeśli cierpisz na chorobę przewlekłą i masz skierowanie, to do części poradni do końca grudnia już się nie dostaniesz. Chyba że jesteś "przypadkiem pilnym".

Wiesława Dzikowska - dyrektor ds. medycznych OLK mówi:
- Mamy już wyczerpane limity do poradni: psychiatrycznej, okulistycznej, endokrynologicznej dla dorosłych i dla dzieci, gastroentorologicznej, ortodontycznej, protetyki stomatologicznej i do ogólnej stomatologicznej również.

Na bieżąco przyjmowani są chorzy do poradni chirurgicznej, onkologicznej i do logopedy, bo w tym roku przychodnia ma zwiększony limit do tego specjalisty. Nie trzeba też martwić się o wykonanie USG dopplerowskiego.

W OLK-MED około miesiąca czeka się do poradni ginekologicznej i do ortopedy, oraz, wbrew plotkom z korytarza, także do laryngologa.

Na koniec roku jest jeszcze możliwość przyjęcia do urologa, alergologa, pulmonologa, dermatologa, diabetologa i neurologa.

Na zapisanie się na 2010 r. też trzeba uzbroić się w cierpliwość przynajmniej do stycznia.
Limity narzuca Narodowy Fundusz Zdrowia

Skąd ten problem?
- Musimy dostosować się do kontraktu, bo nadlimity nie są opłacane - wyjaśnia Małgorzata Romanowska, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Miejskiej Przychodni Specjalistycznej. I przyznaje, że także u niej pacjenci jednorazowi do niektórych poradni w tym roku się nie dostaną.
Dotyczy to: gastrologicznej, kardiologicznej i okulistycznej.

Do laryngologa kolejka jest na trzy tygodnie, a do ortopedy na ponad miesiąc. Z marszu chorzy przyjmowani są do reumatologa, ginekologa, chirurga i alergologa.

Pozostają wizyty prywatne, które zresztą ma w swej ofercie większość przychodni. Wtedy na poradę lekarską z reguły czeka się do tygodnia, choć m.in. u ginekologów kolejki są dłuższe. Taka wizyta to jednak niemały koszt. W Naszym Lekarzu laryngologowi i okuliście trzeba zapłacić 100 zł. Podobnie jak kardiologowi w Citomedzie (echo serca to dodatkowa stówa). Ortopeda liczy sobie 80 zł, a z USG - 120.
Krystyna Zaleska, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu tak to komentuje: - Kolejki będą rosły, bo coraz więcej pacjentów trafia do specjalistów, a nie jest zatrzymywana u lekarza podstawowego kontaktu. Poradnictwo specjalistyczne w dużej części powinno zaś się zamienić na jednorazowe konsultacje. Teraz nawet po receptę idzie się do specjalisty, blokując wizyty bardziej potrzebującym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska